Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Czy auto powypadkowe może być bezpieczne?

Marcin Lewandowski
Anna Kaczmarz
Technika. Bezwypadkowy - to jedno z podstawowych haseł, jakie sprawdzamy podczas przeszukiwania setek ogłoszeń samochodów wystawionych na sprzedaż.

Potem jest ono powtarzane w formie pytania podczas oględzin, tak jakby samo zapewnienie o bezwypadkowej przeszłości miało uspokoić nasze sumienie i przekonać nas, że taki właśnie jest stan faktyczny.

Różne rodzaje materiałów

Wielu z nas nie satysfakcjonują same słowa sprzedającego. Oglądamy czy odstępy między fragmentami poszycia są równe, czy kolor lakieru jednego z elementów nie odcina się od reszty, bądź szukamy śladów ingerencji blacharza.

A co zrobić w sytuacji, gdy odkryjemy poważne przygody interesującego nas egzemplarza? W większości wypadków trzeba do tego podejść z dużą rezerwą i nieufnością, ale nie z powodu samej kolizji. Auto powypadkowe może być bowiem całkowicie bezpieczne po dokonanej naprawie, muszą być jednak spełnione pewne kryteria.

Każdy producent samochodów ma procedury dotyczące napraw powypadkowych. Różnice pomiędzy generacjami samochodów widać przede wszystkim w zastosowanych materiałach. Jeszcze w latach 90. większa część struktury nadwozia wykonywana była z tzw. miękkiej, czyli niewzmacnianej stali. Dobrym przykładem jest jeden z najpopularniejszych modeli na rynku samochodów używanych, Volkswagen Passat.

W generacji B5 z 1996 roku stal o wysokiej wytrzymałości zastosowano jedynie w konstrukcji przednich wzmocnień, progów oraz w belkach pod podłogą bagażnika. Już w wersji poddanej liftingowi (B5GP) z 2000 roku dodano szereg wzmocnień, w tym dachu, słupków drzwiowych, czy tunelu środkowego w przedniej części.

Po kilku latach i te zmiany okazały się niewystarczające, bowiem generacja B6 z 2005 roku wykorzystywała już stal o ultra wysokiej wytrzymałości (UHSS) w konstrukcji słupków dachowych, bocznych, progów, tunelu środkowego oraz wzmocnień przedniego zderzaka. Być może lepiej działającym na wyobraźnię przykładem jest zawartość stali o podwyższonej wytrzymałości.

W Mercedesie Klasy C z 2000 r. (W203) jej udział w konstrukcji nadwozia wynosił 41 proc., w modelu z 2007 r. (W204) już 70 proc., podobnie jak w najnowszej generacji z 2014 r. (W205). W203 nie ma w swojej konstrukcji elementów z ultra wysoko wytrzymałej stali, dla W204 jej zawartość wynosi 9 proc., w tym formowanej na gorąco, zaś dla W205 już 20 proc.

Amator sobie z tym nie poradzi

Najnowsza Klasa C jest też dobrym przykładem tego, jak we współczesnych autach miesza się różne materiały ze sobą, co z technicznego punktu widzenia wcale nie jest proste.

To, co jest dobre dla inżynierów i co można odczuć wyjeżdżając nowym samochodem z salonu na ulicę, potrafi być utrapieniem dla warsztatów podejmujących się napraw powypadkowych. Co prawda istnieją procedury napraw samochodów, do których można uzyskać dostęp, ale jest on płatny, co dla wielu warsztatów blacharskich chcących oferować konkurencyjne ceny okazuje się nieopłacalne.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski