Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Czy chorzy psychicznie są dla rządu nieważni?

Dorota Stec-Fus
Kiedyś chorych izolowano, teraz daje się im pracę. Czy to się zmieni?
Kiedyś chorych izolowano, teraz daje się im pracę. Czy to się zmieni? fot. Piotr Kędzierski
Zdrowie. Lekarze alarmują, że nowoczesne leczenie zaburzeń może zostać zlikwidowane.

- Narodowy Program Ochrony Zdrowia Psychicznego, realizowany z wielkim trudem przez lekarzy, terapeutów, rodziny pacjentów w bliskiej współpracy z lokalnym samorządem, przestanie istnieć! Dla 25 proc. naszego społeczeństwa, dotkniętych chorobami psychicznymi, to po prostu dramat - denerwuje się doc. Andrzej Cechnicki, kierownik Zakładu Psychiatrii Środowiskowej Collegium Medicum Uniwersytetu Jagiellońskiego oraz przewodniczący Ogólnopolskiego Porozumienia na rzecz Realizacji NPOZP.

O powstanie programu lekarze i środowiska pacjentów walczyły od lat. W końcu udało się, w 2008 r. został przyjęty w formie ustawy. - W Europie otrzymał bardzo wysoką ocenę jako projekt nowatorski, który upodmiotawia chorego psychicznie - mówi doc. Cechnicki.

Podstawą jest otwarcie drzwi przed pacjentami i ograniczenie do niezbędnego minimum ich izolowania od społeczeństwa. Hospitalizacja takiej osoby ma być ostatecznością.

Dzięki programowi i zaangażowaniu wielu ludzi, pomimo niskich nakładów na tę branżę medyczną, metody terapii i podejście do chorych zaczęło się radykalnie zmieniać - zarówno wśród personelu medycznego, jak też wśród rodzin i dalszego otoczenia. Szpitale psychiatryczne zaczęły tworzyć oddziały dzienne w dzielnicach miast, a samorządy lokalne uruchomiły ośrodki wsparcia, świetlice dla chorych itp., nierzadko je dofinansowując. Pacjenci z lekarzami i terapeutami zaczęli spotykać się w swych domach, nie zaś, jak wcześniej, w murach przychodni czy szpitali.

Powoli stawało się oczywiste, że chory psychicznie może normalnie pracować. Przykład dał doc. Andrzej Cechnicki, uruchamiając w Krakowie pensjonat "U Pana Cogito", którego pracownikami są w większości ludzie po przebytym kryzysie psychicznym. Osoby takie zatrudniane są także w zakładach pracy chronionej. Na stanowiska dla nich pracodawcy otrzymują wyższe dofinansowanie.

Teraz ten dorobek wielu ludzi ma zostać zaprzepaszczony. Powód? Rząd przygotował projekt ustawy o zdrowiu publicznym, która wchłonie Narodowy Program Ochrony Zdrowia Psychicznego. Politycy chcą wszystkie branże medyczne mieć ujęte w jednym akcie prawnym.

- To wylanie dziecka z kąpielą. W ustawie jest mowa wyłącznie o profilaktyce psychiatrycznej, natomiast założenia programu zostały całkowicie pominięte! - tłumaczy Cechnicki.

Sprawa ma też aspekt finansowy. Obecnie Narodowy Fundusz Zdrowia przeznacza na leczenie chorób psychicznych tylko 3,7 proc. wszystkich pieniędzy wydawanych na ochronę zdrowia. To stanowczo za mało, bo np. w Niemczech jest to 9 proc., w Szwajcarii - aż 12 proc. Jeśli jednak ustawa o zdrowiu publicznym wejdzie w życie, pieniędzy na ochronę zdrowia psychicznego będzie jeszcze mniej.

Obecnie projekt ustawy czeka na drugie czytanie w Sejmie, zaplanowane po wakacjach, i ustawa niemal na pewno zostanie przyjęta. Potem trafi do Senatu. - Tam widzę ostatnią szansę na ratunek dla NPOZP - mówi Cechnicki.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski