Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Czy Garbarnia awansuje?

MARO
Rokrocznie Garbarnia jest faworytem IV-ligowych rozgrywek. Najbardziej zasłużony z obecnych piłkarzy, bramkarz Adam Nita mówi jednak ostrożnie: - Nasz skład prawie się nie zmienił, a przecież w poprzednim sezonie graliśmy słabiej. Mamy luki na środku obrony i w ataku.

   Jedną z nich załatałby Waldemar Dzierżanowski. Zawodnika o nietuzinkowych umiejętnościach od połowy rundy wiosennej bolą mięśnie brzucha. Prawdopodobnie będzie operowany i przynajmniej w kilku meczach jesiennych trener Michał Królikowski nie skorzysta z jego usług.
   Wszechstronny i zdyscyplinowany Dzierżanowski przeszedł w Garbarni przez całe boisko - od ataku do obrony. Królikowski widzi dla niego miejsce w defensywie. - O przód się nie martwię. Mam tam masę ludzi. Gra zaczyna się od tyłu, a ona dość daleko odbiega od tego, co sobie na jej temat wyobrażam - stwierdził szkoleniowiec, odpowiadając na pytanie o przydział dla Dzierżanowskiego. Kontuzjowany jest inny weteran - Stanisław Śliwa, ale z nim jest zawsze tak samo. Pojawia się i znika oraz gwarantuje solidny poziom. Na razie na newralgicznej pozycji stopera gra Brak, sprowadzony z Nowego Wiśnicza. Przez miesiąc nie mógł wzbudzić zaufania. Kryjący Grzegorz Bizoń i Tomasz Łysak to już sprawdzeni piłkarze. Nita zaś rywalizuje o miejsce z Łukaszem Szymskim.
   Gole strzelają pomocnicy: Dariusz Lament, Łukasz Kluska, Jakub Podgórski. Dołożyć do nich Tomasza Leśniaka (Wawelu nie było stać na wykupienie go z Garbarni) oraz Krzysztofa Lipeckiego i przynajmniej w teorii pomoc jest formacją najsilniejszą. Jedno można jej zarzucić: że nie lubi przerzutów i strzałów zza pola karnego. Pomocnicy kochają krótką grę. Jest to ładne, utrzymane w tradycyjnym stylu Garbarni, ale często nieskuteczne.
   Atak: na razie słabiutki. Marcin Rusin raczej nie przejdzie z Tramwaju. Odeszli z klubu Andrzej Lizak i Robert Nazarewicz, choć Garbarnia to specyficzny klub i często bierze na magnes swoich dawnych piłkarzy. W każdym razie są młodzi: Słupek, Kwater, Feluś i Terlecki. Żaden z nich nie gwarantuje nawet pięciu goli w rundzie. Niech wspólnie strzelą dziesięć, to będzie dobrze.
   Garbarze w trakcie obozu dochodzeniowego trenowali po dwa razy dziennie. Podobno znów mają gaz w nogach, ale już nikt nie chce tego słuchać. Chce to wreszcie zobaczyć.
    (MARO)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski