Czy Jarosław Różański zdąży się wyleczyć?

Z naszpikowaną obcokrajowcami i reprezentantami Polski, drużyną z Tychów nowotarżanie kończyli I rundę sezonu zasadniczego. Wygrali 3:1.

–  _Szacunek dla Podhala. Na własnej skórze przekonaliśmy się o ich świetnej dyspozycji. Grają bardzo odpowiedzialnie, świetnie taktycznie. Wygrali jak najbardziej zasłużenie_  – przyznał nowotarżanin w barwach GKS, Marcin Kolusz.

– Cieszy kolejne zwycięstwo i myślę, że odniesione w dobrym stylu. Z meczu na mecz staramy się grać swój hokej i to nam jak na razie świetnie wychodzi. Po raz kolejny dobrze zagraliśmy z tyłu – ocenił z kolei gracz Podhala i autor jednego z goli w tym meczu Damian Kapica.

Zwycięstwo nad Tychami było ósmą z rzędu wygraną „Szarotek” w lidze. Seria ta skończyła się w niedzielę. Sposób na Podhale znalazł zespół JKH Jastrzębie. Goście wygrali 2:0, rewanżując się tym samym nowotarżanom za porażkę (1:2) w pierwszym meczu sezonu.

– Trudno. Przegraliśmy. Nie robimy tragedii. W tym meczu szczęście nas opuściło. Dopisało ono naszym przeciwnikom. Gramy dalej. Cały czas mamy swój cel do zrealizowania – podkreślił gracz „Szarotek” Kasper Bryniczka.

Pretensji do swoich zawodników nie miał trener Podhala, Marek Ziętara: – Przegraliśmy, ale po twardej walce. Zaangażowanie było odpowiednie, ale popełniliśmy dwa błędy. One kosztowały nas utratę goli i w konsekwencji doprowadziły do porażki – mówił szkoleniowiec Podhala.

Złą wiadomością jest kontuzja Jarosława Różańskiego. Kapitan Podhala mecz z JKH oglądał z ławki rezerwowych, z opatrunkiem gipsowym na prawej ręce. – J_arek ma pękniętą kość. Chciałbym, aby był do dyspozycji już na piątkowy mecz w __Oświęcimiu _– wyjaśnił Ziętara.

Po 10. kolejkach „Szarotki” dzielą pozycję lidera z drużyną z Jastrzębia.