Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Czy jest jakiś minister, który nie został nagrany

Grzegorz Skowron
Wojciech Barczyński/Polskapresse
Afera podsłuchowa. Radosław Sikorski, minister spraw zagranicznych, to kolejny przedstawiciel rządu, który znalazł się na celowniku w związku z tajnymi podsłuchami.

Gdy prokuratorzy i ABW weszli w środę do redakcji tygodnika „Wprost”, jego redaktor naczelny Sylwester Latkowski zapewniał, że nie ma więcej nagrań niż te, które już ujawniono. W sobotę pełnomocnik redakcji przekazał je śledczym.

Ale okazało się, że w czwartek Latkowski dostał kolejne 4 nagrania. Tym razem chodzi m.in. o rozmowy szefa MSZ Radosława Sikorskiego z byłym ministrem finansów Jackiem Ros­towskim, sekretarza PO Pawła Grasia z prezesem Orlenu Jackiem Krawcem.

I znowu ze strony redakcji padają zapewnienia, że więcej taśm nie ma. A przecież były już spekulacje na temat nagrania ze spotkań wicepremier Elżbiety Bieńkowskiej z szefem CBA Pawłem Wojtunikiem czy Pawła Grasia z biznesmenem Janem Kulczykiem. Z tym ostatnim rozmawiał również prezes NIK Krzysztof Kwiatkowski.

O ile podczas środowej próby odebrania laptopa red. Lat­kowskiemu zdecydowana większość dziennikarzy go broniła, to po ujawnieniu kolejnych nagrań środowisko już się podzieliło. Broniący „Wprost” podkreślają, że ujawnienie nagrań leży w interesie państwa polskiego. Krytycy tygodnika podkreślając, że rozmowy, które ktoś im dozuje, jest wpisywaniem się w scenariusz, którego nikt nie zna.

Mnożą się spekulacje, kto mógł stać za nielegalnymi podsłuchami. Redakcja „Wprost” niespodziewanie oznajmiła, że dostała je od biznesmena. Ale np. tygodnik „wSieci” idzie tropem majora BOR, który kilka miesięcy temu został zwolniony ze służby za przekazywanie informacji dziennikarzom; ślady miałyby prowadzić do Rosjan.

Śledczy nie odnoszą się do tych doniesień. Jak na razie zarzut nielegalnego zakładania podsłuchów usłyszał tylko menedżer restauracji Sowa & Przyjaciele. Ale już wiadomo, że nie będzie to jedyny oskarżony, bo minister Sikorski został nagrany w pałacu Sobańskich.

Dla premiera Donalda Tuska ustalenie, kto nagrywał, jest najważniejsze. Opozycja bagatelizuje ten problem, domagając się dymisji rządu. Ale w tej części sceny politycznej nie ma jednomyślności, jak odsunąć PO od władzy. PiS chce rządu technicznego i dopiero po jego powołaniu zgodzi się na wcześniejsze wybory. Na żadne negocjacje z PiS nie godzi się lewica. A szef rządu czeka na kolejne taśmy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski