Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Czy Jurek by sobie życzył?

Wacław Krupiński
Kulturałki. Jurek Piekarczyk nie żyje. Kiedy się poznaliśmy? Nie kojarzę. Nawet chyba nie był jednym z tych trochę starszych kolegów, których teksty, w czasie gdym aspirował do zawodu, jakoś szczególnie śledziłem. Gdy Jurek był w "Studencie", mnie się o dziennikarstwie nie śniło, gdy kończył pracę w "Echu Krakowa" i przechodził do "Gazety Krakowskiej", ja dostałem etat w "Studencie".

Więc pewnie poznaliśmy się towarzysko; może przez Ankę Wcisło - od lat Sadurską, i w Australii - bo i ją ściągnął Zbigniew Regucki do "Gazety". O, Zbyszek Regucki, choć wonczas i przez długie lata dla mnie "pan redaktor Regucki" to był Ktoś. Fantastyczny naczelny "Krakowskiej" (a to moje pierwsze łamy sprzed 41 lat), bez którego nie byłoby fenomenu tej gazety z czasów Maćka Szumowskiego.

W sumie to mijaliśmy się z Jurkiem przez lata; on w 1982 roku opuścił "Krakowską"; powrócił do niej już w XXI wieku, za to pojawił się na łamach "Przekroju", gdzie kierował działem informacji. To tam publikował felietony na temat wydarzeń z życia politycznego, za które jako pierwszy polski dziennikarz otrzymał Grand Prix w międzynarodowym konkursie "Europejski Felieton - Brno 1993". Spotkaliśmy się dopiero w latach ostatnich w miesięczniku "Kraków", gdzie Jurek był zastępcą redaktora naczelnego, a także wspaniałym, rasowym publicystą.

Oddawał tym łamom esencję tego, co przez lata ujawniał jako dziennikarz: elegancję słowa, dociekliwość, rzetelność, błyskotliwość wniosków i puent (zwłaszcza w drobiazgach na kolumnę "Wieści z A-B"). Zawsze chętnie sięgałem po Jurka teksty, zwłaszcza dotyczące kultury, choćby te, w których walczył o Operę w Krakowie. Kultura była mu bliska, miał wszak za sobą średnią szkołę muzyczną w klasie skrzypiec i granie w czasie studiów w Teatrze 38. Reżyserowali go Andrzej Skupień, Helmut Kajzar, Bogdan Hussakowski...

Ze świata kultury miał też żonę - Grażynę Karaś, a połączyła ich Piwnica pod Baranami, w której ona była pamiętaną do dziś, zwiewną tańczącą zjawą. Tworzyli cudowne małżeństwo. Nie mogło być inne przy Jurka skromności, sumienności, szlachetności. Poznałem Grażynę już w latach 90., gdy ona i Przemo Śliwa stworzyli Krakowską Fundację Baletową, przyciągającą do naszego miasta czołowe zespoły baletowe świata, w tym Sanktpetersburski Teatr Baletu Borisa Ejfmana. Do dziś pamiętam: 30 września 2009; na pięć godzin przed występem tego baletu, Grażyna, poważnie chora, zmarła. Rok później ansambl Ejfmana powrócił, by wystąpić "dla Grażyny" - w dowód przyjaźni.

A teraz, znów we wrześniu, zmarł Jurek. Też walczył z okrutną chorobą, mając za oręż i swoje pisanie. I cieszył się, że ich córka Anna poszła w jego ślady, choć wybrała radio. O pięknych relacjach córki i Jurka - tak się do niego zwracała i tak o nim mówiła ("pogrzeb Jurka od będzie się w poniedziałek o 11 na cmentarzu Rakowickim" - napisała mi w SMS-ie) - długo by mówić. To nawet może ważniejsze dla naszej o Jurku pamięci - że był wspaniałym człowiekiem, że, jak mówi jeden z jego bliskich przyjaciół, nie miał na sumieniu jako mąż żadnych grzechów.

Oczywiście będziemy pamiętać jego dziennikarstwo, jego reportaże z "Ekspresu reporterów", jego zbiór "Przekrojowych" felietonów "Dlaczego uciekł Mrożek", tom "Zemsta Stańczyka - krakowskie spory", przypominający afery, jakie rodziły rozmaite monumenty. I "Ostatni lot halifaxa", napisaną ze Stanisławem M. Jankowskim powieść dokumentującą katastrofę brytyjskiego samolotu, który lecąc ze zrzutami, rozbił się w 1944 r. pod Tarnogórą, gdzie lotników ratowała miejscowa ludność. I jeszcze pewnie trzeba by wspomnieć dziennikarskie nagrody Jurka, ale ja nie wiem, czy on, ze swą skromnością, by sobie tego życzył.

Jurek Piekarczyk nie żyje. Parę lat starszy kolega, któremu nie dane było dożyć 72. urodzin. Cudowny człowiek i dziennikarz. Dziennikarz w dawnym stylu, stylu, który na naszych oczach odchodzi. Wraz z takimi jak Jurek.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski