Czy już na stosie palą się ich ideały

Można odnieść wrażenie, że to oni mogą przebierać w ofertach, że to oni są siłą, która może przewrócić polską i małopolską scenę polityczną. I tylko oni mogą zdobyć twierdzę Kraków, zajętą przez prezydenta wywodzącego się z lewicy.

Czytaj także: Prawicowy plankton wciąż daleki od zjednoczenia >>

Trudno jednoznacznie ocenić takie zachowanie. Nie wiadomo, czy to robienie dobrej miny do złej gry, czy też prężenie muskułów na pokaz. Pewne jest, że długie oczekiwanie na jakieś propozycje działa na niekorzyść Solidarnej Polski i Polski Razem. Osłabia obydwa ugrupowania przed najbliższymi wyborami samorządowymi. A gdy te zakończą się ich klęską – jak eurowybory – to kandydowanie w przyszłym roku na prezydenta Polski czy do Sejmu nie będzie już miało żadnego sensu.

Nie ma pewności, czy jednoczenie planktonu politycznego po prawej scenie pozwoli go uratować przed odejściem w niebyt. Nie ma też wątpliwości, że oddzielny start – Polski Razem i Solidarnej Polski – nie uchroni ich przed odejściem w niebyt.

Oczywiście jest jeszcze inne rozwiązanie – ojcowskie przygarnięcie banitów przez Jarosława Kaczyńskiego. W przypadku Zbigniewa Ziobry nie będzie to jednak gest ojca wobec syna marnotrawnego. Jarosław Gowin może się zaś spodziewać szybkiego zniknięcia – tak jak wiele wcześniejszych „przystawek” Prawa i Sprawiedliwości.

A wtedy obydwaj panowie będą mogli sobie zaśpiewać – przypomnianą na festiwalu w Opolu z okazji 25-lecia odzyskania wolności – piosenkę zespołu Sztywny Pal Azji: „Mieszkam w wysokiej wieży, ona mnie obroni. Nie walczę już z nikim, nie walczę już o nic. Palą się na stosie moje ideały…”.

Bez ostatniej linijki tej zwrotki: „Jutro będę duży, dzisiaj jestem mały”.