Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Czy kolejki pacjentów w SOR rozładuje jeden dodatkowy lekarz?

Małgorzata Więcek-Cebula
Bochnia. Ludzie, których życie nie jest zagrożone, czekają na przyjęcie przez lekarza nawet kilka godzin.

Jak skrócić oczekiwanie na diagnozę w oddziale ratunkowym zastanawiała się ostatnio dyrekcja bocheńskiego szpitala wspólnie z przedstawicielami starostwa powiatowego, które jest organem prowadzącym tę placówkę. Lekarstwem ma być dodatkowy lekarz na dyżurze.

Personel SOR w nieco powiększonym składzie ma pracować na dyżurach od kwietnia. Dodatkowy lekarz będzie zatrudniony pomiędzy godziną 14 a 22, czyli wtedy, kiedy trafia tutaj najwięcej chorych.

– Jeszcze nie wiemy, jakiej specjalności będzie to lekarz, cały czas szukamy odpowiedniej osoby – mówi dyrektor szpitala Jarosław Kycia.

Obecnie na jego oddziale ratunkowym na jednym dyżurze pracuje tylko dwóch lekarzy, trzy pielęgniarki i jeden ratownik medyczny. Biorąc pod uwagę, że trafiają tutaj osoby z całego powiatu, który liczy prawie 100 tysięcy mieszkańców, personel medyczny nie jest w stanie zająć się każdym pacjentem od ręki.

W pierwszej kolejności są obsługiwani zawsze pacjenci z zagrożeniem życia, zwłaszcza poszkodowani podczas wypadków drogowych. Pozostali, choć również potrzebują pomocy, ustawiają się w długiej kolejce.

Wieczorem do bocheńskiego szpitala trafia 84-letnia pani Aleksandra. Starsza kobieta spadła z wózka inwalidzkiego, na którym porusza się od dłuższego czasu. Podczas nieszczęśliwego wypadku rozcięła głowę. Konieczne było wykonanie badania tomograficznego. Okazało się, że powstał niewielki krwiak. Pacjentka musiała zostać w szpitalu na obserwacji.

W tym samym czasie, gdy lekarze zajmowali się panią Aleksandrą, w poczekalni SOR gęstniała atmosfera. Ze strony zniecierpliwionych pacjentów nie brakowało ostrych komentarzy pod adresem pracy medyków.

– To norma, nigdy nie jest tu spokojnie. Zdarza się, że w ciągu godziny lekarze przyjmują nawet kilkudziesięciu pacjentów – mówi Jarosław Kycia, dyrektor bocheńskiego szpitala.

W ciągu miesiąca na SOR trafia ponad dwa tysiące osób. – Bywają także osoby pijane, zatrzymane gdzieś na terenie miasta, z którymi jest zawsze najwięcej problemów, a im też trzeba poświęcić czas – dodaje Ewa Kuchno, pielęgniarka zabiegowa.

W bocheńskim SOR pracuje teraz w sumie 45 osób, w tym lekarze, pielęgniarki i ratownicy medyczni. W tarnowskim jest ich zatrudnionych dwa razy więcej.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski