18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Czy Kopernik był leniwy?

Redakcja
FOT. ANDRZEJ BANAŚ
FOT. ANDRZEJ BANAŚ
ROZMOWA. Z dr. STANISŁAWEM KWIECIŃSKIM z Instytutu Fizyki Jądrowej PAN, Wykładowcą Roku 2011/12 Uniwersytetu Dzieci.

FOT. ANDRZEJ BANAŚ

- Najtrudniejsze pytanie, które zadały dzieci...

- "To, co pan robi, jest ciekawe?" Dzieci są bardzo bezpośrednie. Jak ich coś nie interesuje, zaraz okazują niezadowolenie, ziewają, tupią, nie słuchają. Najtrudniej jest utrzymać ich uwagę. Czasami padają trudne pytania. Wtedy należy się przyznać, że się nie zna odpowiedzi.

- Miał Pan tak?

- Oczywiście. Raz dzieci zapytały mnie, co jest na końcu wszechświata. Powiedziałem, że nie wiem i życzę, żeby się kiedyś tego dowiedziały. I że Nagroda Nobla czeka. Miałem też wykład o astronomii i Koperniku. Trochę odeszliśmy od tematu. Gdy zagłębiałem się w życiorys Kopernika, wychodziły fakty, które można było różnie interpretować; na przykład to, że obserwacji zrobił około 60, a inni astronomowie wykonali 600 i więcej. Może był leniwy? Trzeba było to dzieciom jakoś inaczej przedstawić. I powiedziałem: widzicie, zrobił niedużo doświadczeń, ale czasem to wystarczy, bo najważniejsze to wyciągnąć właściwe wnioski.

- Co robi doktor fizyki, żeby zrozumiały go dzieci?

- Inspiruję je. To nie może być nudny, akademicki wykład. Cały czas musi się coś dziać. Rysowanie, konkursy, dzieci wywoływane do tablicy, biorące udział w doświadczeniach, odgrywające scenki. Całość podana lekko, z poczuciem humoru. To jest chyba największy stres - mówić językiem zrozumiałym dla siedmiolatka.

- Miał Pan tremę przed pierwszym wykładem?

- Pewnie. Jak usłyszałem, że małych słuchaczy ma być 400... Szczęśliwie jestem ojcem czwórki dzieci w wieku 0-11 lat. Czasami więc testuję w domu. I jak słyszę: "Tata, ściemniasz", to już wiem, że jest coś nie tak. A jak: "O, ciekawe, powiedz, jak to działa", to jestem na dobrym tropie. Staram się robić dużo doświadczeń, używając prostych przedmiotów, bo wiele rzeczy można wyjaśnić bez używania skomplikowanej aparatury. Wystarczy szklanka wody, jabłko, sprężyna, słomka. Ale stresu było dużo. Po pierwszym wykładzie okazało się, że schudłem 4 kilogramy.

- A jakie są plusy pracy z dziećmi?

- Jak się uda przerzucić fascynację na młodych, to jest cudowne uczucie. Widzi się wtedy ich zainteresowanie, wpatrzone w siebie oczy, wypieki na buziach, zasłuchanie. To jest niesamowite i daje dużo frajdy.

- Czy zapisywanie dziecka na uniwersytet nie jest zabieraniem mu dzieciństwa?

- Zawsze powtarzam, że każdy przypadek należy traktować indywidualnie, ale warto dać dziecku możliwość wyboru. Nic na siłę. Nie wolno naciskać: bo córka sąsiadów chodzi, albo my sami, rodzice, mamy takie ambicje. Każde dziecko musi mieć czas na kopanie piłki, zabawę na trzepaku. Ale Uniwersytet może być też dobrą alternatywą dla komputera czy telewizora.

Rozmawiała PAULINA POLAK

UNIWERSYTET DZIECI

Działa w Krakowie od 5 lat. Ma 6 tysięcy studentów rocznie. Pierwszy wykład w 2007 r. nosił tytuł "Zwierzęta mówią nie tylko w Wigilię", a wygłosił go dr hab. Bartłomiej Dobroczyński z UJ. Rekrutacja na przyszły rok akademicki była błyskawiczna i już jest zakończona. W tym roku po raz drugi UD przyznał nagrody dla najlepszych wykładowców, których nominowano na podstawie ocen dzieci i kryteriów merytorycznych.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski