Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Czy Kraków będzie poligonem dla PiS

Grzegorz Skowron
Grzegorz Skowron
Tydzień w Krakowskiej Polityce. Prezydent Jacek Majchrowski zapewne zdaje sobie sprawę, że losy jego prezydentury zależą nie tyle od 120 tys. krakowian, co od decyzji Jarosława Kaczyńskiego.

Nie bagatelizowałbym inicjatywy Łukasza Gibały, czyli próby odwołania prezydenta Krakowa Jacka Majchrowskiego w referendum. Wprawdzie na razie ma pod górkę i nikt nie daje mu większych szans na sukces, ale warto pamiętać, że krytykom starań o zimowe igrzyska w Krakowie też nie dawano zbyt wielkich nadziei na to, że krakowianie opowiedzą się przeciwko przygotowaniom do tej imprezy. A olimpiada przepadła. Gdy Andrzej Duda wskazywany był przez Jarosława Kaczyńskiego jako kandydat PiS na prezydenta Polski też nikt nie wierzył, że pokona Bronisława Komorowskiego. Ale od roku to tego drugiego nie ma już w Pałacu Prezydenckim.

To prawda - jak twierdzą przeciwnicy Łukasza Gibały - że w całej sprawie nie chodzi wcale o to, czy prezydent Majchrowski zasługuje na odwołanie, czy jego wpadki albo zaniechania były na tyle istotne, że powinien opuścić najważniejszy gabinet w Pałacu Wielopolskich na placu Wszystkich Świętych. Chodzi przede wszystkim o Łukasza Gibałę, o jego polityczne ambicje. One są argumentem dla zwolenników obecnego gospodarza miasta, by nie brać udziału w zabawie polityka, który już raz przegrał walkę o najważniejszy urząd pod Wawelem: w wyborach samorządowych, które odbyły się 1,5 roku temu.

Losy obecnego prezydenta Krakowa zależą od ok. 120 tysięcy mieszkańców. Tyle osób będzie musiało wziąć udział w ewentualnym referendum w sprawie odwołania Jacka Majchrowskiego. Taką grupę może nie jest łatwo zmobilizować do udziału w głosowaniu, ale wcale nie jest to niemożliwe. W ciągu kilku miesięcy może się jeszcze wiele zdarzyć, a czasem mało znaczący epizod jest w stanie wywołać społeczny bunt lub polityczną awanturę.

O polityce wspominam celowo, bo wprawdzie krakowskie PiS krytycznie podchodzi do inicjatywy Łukasza Gibały, ale jedna decyzja w Warszawie może to diametralnie zmienić. Wystarczy, że Jarosław Kaczyński uzna Kraków za poligon doświadczalny i uzna, że jednak warto odwołać prezydenta, by sprawdzić, czy utrzymujące się wysokie notowania jego partii pozwolą mu na zdobycie przyczółka w jednym z najważniejszych miast w Polsce. A wtedy pożegnanie Jacka Majchrowskiego z magistratem będzie przesądzone, a otwarte zostanie jedynie pytanie, kto go zastąpi. I tym najpoważniejszym kandydatem wcale nie będzie Łukasz Gibała, który wywołał burzę.

Mam nieodparte wrażenie, że prof. Jacek Majchrowski świetnie zdaje sobie z tego sprawę. Jego radni z dużą rezerwą podchodzą do pomysłu PO, by Rada Miasta stanęła po stronie Trybunału Konstytucyjnego w jego sporze z PiS, rządem i prezydentem Andrzejem Dudą.

Zajęcie takiego jednoznacznego stanowiska byłoby tylko pretekstem dla prezesa PiS do wydania wyroku na prezydenta Krakowa.

[email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski