Czy Kraków wkrótce zyska halę do tenisa?

Walne zebranie odbyło się 20 maja, cztery dni później zarząd spotkał się na pierwszym posiedzeniu. Saletra został wiceprezesem do spraw rozwoju i kontaktów ze związkami regionalnymi. Pierwszym celem nowych władz jest szybka poprawa wizerunku i uporządkowanie problemów, z którymi nie radził sobie poprzedni zarząd. Zdaniem ministra sportu Witolda Bańki, sytuacja w PZT była patologiczna. Dotacja została zmniejszona o dwa miliony złotych, ponadto związek został zobligowany do zwrotu 300 tys. ze środków publicznych z uwagi na nieprawidłowości przy rozliczeniu.

- Staramy się prostować to, co zepsuł poprzedni zarząd. Zaczęliśmy od zlecenia audytu umów i innych dokumentów - informuje Saletra, który wraca do związku po tym, jak złożył rezygnację w 2015 roku. Związek kierowany przez Mirosława Skrzypczyńskiego chce funkcjonować oszczędniej, dlatego jedną z pierwszych decyzji jest wypowiedzenie umowy na wynajem pomieszczeń na Stadionie Narodowym, co kosztowało ponad 20 tys. zł miesięcznie.

Saletra ma ambitne plany, o których nie waha się mówić głośno. - Moim celem jest sprawienie, by każdy okręgowy związek stał się operatorem własnej hali tenisowej. Pracuję nad zaproponowaniem ministerstwu podobnego projektu, jaki został przedstawiony, a następnie zarzucony, gdy funkcję ministra pełniła Joanna Mucha - opowiada. - Chcę, by hale były powszechnie dostępne dla dzieci, bo na razie szkolenie prowadzi się tylko prywatnie, za pieniądze rodziców. W Krakowie nie ma klubu tenisowego, który szkoliłby niekomercyjnie. Chcę to zmienić. Najpierw musimy jednak znaleźć halę. Podczas rozmowy z dyrektorem ZIS Krzysztofem Kowalem dowiedziałem się, że miastu też na tym zależy. O budowie nowej hali nie ma jednak mowy, chodzi o zaadoptowanie i wydzierżawienie przez związek jednej z istniejących.

- SPORTOWY PRZEGLĄD INTERNETU