Czy na wsiach będziemy mieli „gimnazja bis”? [WIDEO]

- Chcemy, aby każda społeczność lokalna miała swoją placówkę, chociażby nawet małą - mówi Barbara Nowak, małopolska kurator oświaty.

Autorka: Agnieszka Maj

Efektem zmian będzie jednak to, że wiele sześcioklasowych szkół podstawowych zamieni się w trzy- lub czteroklasowe. Tak stanie się m.in. w Zawoi lub gminie Kocmyrzów-Luborzyca (pow. krakowski).

Oznacza to, że starsze dzieci - z klas 4-8 - będą musiały być dowożone do innej, zbiorczej szkoły; zazwyczaj tej, w której obecnie mieści się samodzielne (bez podstawówki) gimnazjum.

- Takich przypadków będzie w Małopolsce bardzo dużo. W ten sposób powstanie „gimnazjum bis”. Po co więc było robić reformę? - pyta Arkadiusz Boroń, wiceprezes małopolskiego oddziału Związku Nauczycielstwa Polskiego.

Taka sytuacja wynika z faktu, że obecne gimnazja to zazwyczaj najlepiej wyposażone budynki oświatowe na wsiach. Dlatego gminy nie chcą ich likwidować.

Barbara Nowak podkreśla jednak, że małe, wiejskie szkoły, które powstaną w efekcie reformy - też są potrzebne. Mają stać się lokalnymi centrami kulturalnymi, w części z nich będą działać ośrodki kultury, sportu.

Na razie nie wiadomo dokładnie, w jaki sposób reforma wpłynie na zwolnienia nauczycieli. Barbara Nowak zapewnia, że prawie nikt nie straci pracy, ponieważ znajdą się nowe wolne etaty w ośmioklasowych szkołach podstawowych lub liceach.

Do końca marca tego roku samorządy muszą przyjąć uchwały dostosowujące szkoły do reformy edukacji.

W Krakowie radni już debatują nad częścią z ok. 40 uchwał wprowadzających zmiany. W stolicy Małopolski gimnazja przekształcą się w szkoły podstawowe z dwoma wyjątkami. W gimnazjach nr 1 i nr 4 powstaną licea. W przypadku wszystkich szkół uczniowie dokończą naukę w miejscu, w którym ją rozpoczęli.