Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Czy obetną nam dotacje?

Paweł Kowal
OD KRAKOWA DO BRUKSELI. I le jeszcze jest problemów, za rozwiązywanie których ktoś, gdzieś w Europie, bierze pieniądze, by potem zaskoczyć nas sprawą wcale nierozwiązaną. Tak jak akcją „uchodźcy”?

Gdzie think tanki, analitycy, znawcy Bliskiego Wschodu? Gdzież unijna dyplomacja i ambasadorowie poszczególnych państw? Naprawdę nikt nie zauważył, co się szykuje? Sytuacja polityczna na Bliskim Wschodzie była coraz mniej stabilna od kilkunastu lat, od wielu miesięcy obozy uchodźców wypełniały się po brzegi. Było jasne, ze Turcja nie weźmie na siebie odpowiedzialności za wszystkich, którzy znajdą się na jej terytorium. Prominentni politycy na kontynencie nie dosyć, że latami nie zajmowali się problemem, który naprawdę jest poważny, to jeszcze teraz grają na naturalnych ludzkich lękach. Obywatele mogą odczuwać lęk, niepewność przed przybyszami. Nad Wisłą jest to szczególnie ewidentne. Większość Polaków nie wie o muzułmanach nic, nigdy nie mieszkała w jednym domu z czarnoskórym, nie rozmawiała ze skośnookim Azjatą, nie mówi po angielsku, a tym bardziej po francusku. Ludzie muszą mieć czas na oswojenie się z tym, że także Polska – jeśli będzie się szybko rozwijała – stanie się kiedyś atrakcyjna dla przybyszów z różnych stron świata.

Przed wyborami nie ma już szans na poważną rozmowę, debata w Sejmie ją wykluczyła ostatecznie. Polsce tak samo szkodzi „zapraszanie” uchodźców na nieprzygotowany grunt jak sianie strachu przed islamem. Tymczasem przed 25 października Polsce fala uchodźców nie grozi. Rozważania na temat uchodźców są odklejone od rzeczywistości nad Wisłą, więc naprawdę lepiej pójść na jesienny spacer. W Niemczech tymczasem nie ma wyborów, ale jeden z ministrów, Thomas de Maiziere, „pojechał” koncertowo. Powiedział, że za inne niż niemieckie stanowisko w sprawie uchodźców Bruksela będzie obcinała unijne dotacje. Za głupotę w polityce powinny być obcinane głowy. Czy naprawdę Niemcy mają jeszcze mało problemów do rozwiązania, że pozwalają sobie na tego rodzaju dyrdymały polityczne, które jedynie co mogą, to podgrzać solidnie i tak już gorącą atmosferę?

Bulgocze zatem w europejskim kotle, a prezydent Putin zastanawia się, czy przypadkiem gdyby tak w nim jeszcze zamieszać, nie można by jeszcze zarobić paru politycznych rubli na problemie uchodźców. Kryzys grecki jeszcze nie wygasł, a tu już debata o uchodźcach – zbyt często Unia funduje sobie terapie wstrząsowe. Jeśli w apteczkach przywódców UE zabraknie melisy na ukojenie skołatanych nerwów i pogłówkowanie, jak wyjść z kryzysu z uchodźcami, za kilka lat nie tylko nie będzie strefy Schengen, ale i Unia znaczyć będzie tyle co OBWE.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski