MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Czy pies bywa złośliwy?

Redakcja
Więcej informacji o zachowaniach zwierząt można znaleźć na stronie www.coape.pl.
Więcej informacji o zachowaniach zwierząt można znaleźć na stronie www.coape.pl.
"MAMY ROCZNEGO PIESKA. Od początku sprawował się dobrze, choć toczyłam boje z mężem o to, że rozpieszcza go, podkarmiając naszego pupila przy stole i pozwalając mu spać w swoim łóżku. Pies ma swoje legowisko w przedpokoju. Rano znajdujemy tam buty, bieliznę, ubrania, poduszki z krzeseł w kuchni. Najgorsze jest jednak to, że od paru dni zaczął się załatwiać pod drzwiami wejściowymi. Mam wrażenie, że robi to ze złośliwości, bo ostatnio ograniczyliśmy mu swobody. Ma zabawki, gryzaki, smakołyki, ale domaga się nieustannej uwagi i adoracji. Co możemy zrobić, aby bycie razem sprawiało wszystkim radość, a nie tylko stres" - pyta nasza Czytelniczka.

Więcej informacji o zachowaniach zwierząt można znaleźć na stronie www.coape.pl.

- Na początek chciałbym rozprawić się z podglądem, który często powtarza się w rozmowach z właścicielami zwierząt. Ani pies, ani kot, ani inne zwierzę nie robi niczego złośliwie - mówi ANDRZEJ KŁOSIŃSKI, behawiorysta, specjalista terapii zachowania zwierząt towarzyszących, psycholog. - Złośliwość bowiem jest świadomym działaniem, mającym wywrzeć zamierzony skutek, to znaczy sprawić przykrość osobie, do której jest skierowana. Takie działanie zakłada możliwość wyobrażenia sobie celu oraz wczucie się i rozumienie uczuć, myśli czy motywacji innych, a więc taki stopień rozwoju świadomości, jaki zwierzętom nie jest dostępny. To nie znaczy, że zwierzęta nie rozumieją naszych emocji. Przeciwnie - obserwując nasze zachowanie, dokładnie czują, czy jesteśmy zadowoleni, źli, zdenerwowani. Potrafią się nawet dostosować - za to je właśnie kochamy; są szczere w swoich emocjach! Jednak dzieje się to wyłącznie tu i teraz.

Nie sposób więc przypisać nawet najmądrzejszemu psu zdolności wyobrażenia sobie, jak będzie się czuł właściciel, kiedy wstanie rano i zobaczy kupę w przedpokoju.

Przyczyną zachowania opisanego w liście Czytelniczki jest napięcie i stres, którego źródłem może być zarówno konflikt męża i żony dotyczący wychowania psa, jak i brak jasnego określenia, co mu wolno, a czego nie wolno robić. W rezultacie pies za to samo zachowanie raz dostaje nagrody, a innym razem jest karany. To stanowczo za dużo, jak na małą psią głowę. Stąd napięcie, które zwierzę rozładowuje, sikając, robiąc kupę lub przynosząc pachnące człowiekiem przedmioty. Jeśli małżonkowie będą umieli dogadać się i ustalą, co psu wolno, a czego nie oraz opracują wspólny system nagradzania go i karania, ich problemy na pewno znikną.

Często słyszę od właścicieli zwierząt skargi w rodzaju: "Nasz pies nie chce nas słuchać, kompletnie nas zdominował. Przychodzi na zawołanie kiedy chce, podobnie wykonuje nasze polecenia, chyba, że mamy pod ręką coś smacznego. Zdarza mu się warczeć na nas, kiedy próbujemy zrzucić go z kanapy lub zapinamy mu obrożę".

Kiedy pytam, jak do tej pory radzili sobie z trudnym zachowaniem pupila, zwykle otrzymuję opis działań zalecanych przez najbardziej popularne poradniki wychowania psa.

"Walczymy z dominacją, nie pozwalając mu przechodzić przez drzwi przed nami, karmimy go jako ostatniego, nie pozwalamy, by wygrywał w zabawach, ignorujemy, kiedy domaga się naszej uwagi, zwłaszcza kiedy wracamy do domu".

A gdy proszę o zademonstrowanie podstawowych umiejętności dobrze wychowanego psa - takich, jak "siad", "zostań" czy "waruj" - do tej pory spokojni i pełni ciepłych uczuć opiekunowie w okamgnieniu zmieniają się w nadgorliwych kaprali. Stają zwykle na baczność i nienaturalnie podniesionym głosem wydają psu komendy. Ten zaś, wyraźnie skonfundowany, stara się po psiemu załagodzić trudną i mało zrozumiałą dla niego sytuację. Najczęściej wykonuje czynności zastępcze lub prezentuje inne tak zwane sygnały uspokajające, co z kolei wkurza opiekunów i nasila ich krzyki. Przejawy agresji pupila spotykają się natomiast z ostrą reprymendą lub fizycznym "dominowaniem" - chwyceniem za kark lub przewróceniem psa na plecy. Bardziej uległe z natury psy zwykle uczą się unikać opiekunów w potencjalnie trudnych sytuacjach, u pozostałych problem agresji mniej lub bardziej narasta.

Współczesne podejście i metody szkolenia psów opierają się na niekonfrontacyjnym związku z psem oraz na wykorzystywaniu jego naturalnych zdolności i pozytywnej motywacji. Obrazowo mówiąc - można skłonić psa do przebywania w określonym kącie pokoju, okładając go kijem, kiedy tylko przebywa w jakimkolwiek innym miejscu, albo też można nagradzać go, kiedy tylko skieruje się tam lub znajdzie. Podobnie chodzenia przy nodze można uczyć, szarpiąc za kolczatkę czy łańcuszek zaciskowy lub nagradzać, gdy pies znajdzie się w pobliżu naszej nogi lub zajmie odpowiednią pozycję. Pies karany koncentruje się na unikaniu kary, a nie na nauce. Kary podważają także jego zaufanie do przewodnika.

Psy szkolone metodami pozytywnymi nie obawiają się eksperymentować z nowymi zachowaniami, prezentując w nadziei otrzymania nagrody całą ich masę, próbując niejako odgadnąć, o co nam chodzi. Naszym zadaniem jest nagrodzenie tych, o które nam chodzi. Taka praca z psem nie tylko wzmacnia jego zaufanie do nas, ale przede wszystkim pozwala świetnie kontrolować psa i jego zachowanie, a o to przecież nam chodzi.

Porad wysłuchała ELŻBIETA BOREK

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski