MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Czy Polacy wygrają Euro? Niech wygrają choć jeden mecz!

Redakcja
Do Euro zostało 100 dni, w tym czasie piłkarska reprezentacja Polski rozegra cztery mecze. Oby co najmniej tyle samo w czerwcu.

Raport

Polska i Ukraina dołączyły do coraz liczniejszego grona gospodarzy turniejów mistrzostw Europy, dla których sukcesem jest już samo zdobycie prawa do organizacji imprezy, a co za tym idzie, wystawienie w niej swojej drużyny bez konieczności rozgrywania eliminacji.

O tytule mistrza Starego Kontynentu, podobnie jak nasi poprzednicy z 2008 r., czyli Austria i Szwajcaria, możemy jedynie pomarzyć. Całkiem realne za to jest, zważywszy na wyniki losowania, wyjście z grupy. - Nie wyobrażam sobie, by mogło być inaczej, bo tego oczekują od nas kibice - twierdzi kapitan kadry Jakub Błaszczykowski.

Awans do ćwierćfinału może dać wygranie jednego meczu i remis w drugim lub trzecim, a takie zadanie nie przerasta nawet piłkarzy Franciszka Smudy, który po dwóch latach pracy na stanowisku selekcjonera zrozumiał, czego się podjął. - Przyznam, że nie spodziewałem się tak dużych kłopotów przy tworzeniu kadry. Głównym jest prawdziwa posucha piłkarzy na odpowiednim poziomie. Składaliśmy całkiem nowy zespół. Tylko trzech zawodników: Jakub Błaszczykowski, Dariusz Dudka i Rafał Murawski występowało u Leo Beenhakkera i to nie za często - mówi.

Na szczęście prezes PZPN Grzegorz Lato mógł się cieszyć po grudniowym losowaniu grup w Kijowie, że jest w czepku urodzony, bo podczas, gdy drużyna Smudy będzie ogrywać zespoły Grecji, Rosji i Czech, faworyci, czyli Hiszpania i Włochy (grupa B), Holandia, Niemcy i Portugalia (grupa C) oraz Anglia i Francja (grupa D) będą "się wykrwawiać" w meczach pomiędzy sobą. A nam dopiero w ćwierćfinale przyszłoby stoczyć prawdziwy bój o być albo nie być w mistrzostwach. Na przykład z broniącą tytułu Hiszpanią, która przed dwoma laty strzeliła nam sześć goli, nie tracąc żadnego.

Błaszczykowski twierdzi, że od tamtej pory wiele się zmieniło, a obecna drużyna narodowa w niczym nie przypomina ówczesnej. Smuda idzie dalej w tych dywagacjach. - Udało się zbudować drużynę, z której możemy mieć pociechę nie tylko na Euro. Myślę, że po turnieju ona może jeszcze "rosnąć" i w eliminacjach mistrzostw świata, które rozpoczną się jesienią, będzie jeszcze silniejsza - twierdzi selekcjoner, dając jednak do zrozumienia, że to nie on będzie za to odpowiadał, "nawet, gdybyśmy zagrali w finale mistrzostw Europy".

Co, jak już ustaliliśmy, nam nie grozi.

Krzysztof Kawa

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski