Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Czy powstanie spółka wodna?

Redakcja
Rzeka Raba zatapia ulokowane w tym rejonie studnie głębinowe średnio co 3 lata. Na razie nie wiadomo, czy znajdą się pieniądze, które pozwolą poskromić żywioł. Fot. Barbara Rotter-Stankiewicz
Rzeka Raba zatapia ulokowane w tym rejonie studnie głębinowe średnio co 3 lata. Na razie nie wiadomo, czy znajdą się pieniądze, które pozwolą poskromić żywioł. Fot. Barbara Rotter-Stankiewicz
W gminie Gdów najpilniejszą sprawą jest naprawa i umocnienie zniszczonego brzegu Raby, od mostu na tej rzece w Gdowie, do Podolan.

Rzeka Raba zatapia ulokowane w tym rejonie studnie głębinowe średnio co 3 lata. Na razie nie wiadomo, czy znajdą się pieniądze, które pozwolą poskromić żywioł. Fot. Barbara Rotter-Stankiewicz

POWIAT. Projektów zapobiegania skutkom powodzi jest wiele. Ich realizacja jest uzależniona od pieniędzy zewnętrznych.

- W tym rejonie znajduje się osiem studni głębinowych, które zostały zalane dwukrotnie - w maju i w czerwcu. Wynik tego, to brak do tej pory wody zdatnej do picia w kilkunastu naszych miejscowościach. Złożyliśmy już wniosek o godziwe zabezpieczenie brzegu Raby w Wojewódzkim Zarządzie Melioracji i Urządzeń Wodnych. Ta inwestycja musi być wykonana, studnie głębinowe nie mogą być non stop zalewane przez Rabę - twierdzi wójt Gdowa, Zbigniew Wojas.

"Dobrej" wody nie ma w: Bilczycach, Fałkowicach, Gdowie, Kunicach, Niżowej, Podolanach, Stryszowej, Winiarach, Zalesianach i Zręczycach oraz w części Huciska, Liplasu i Zagórzan. Tak będzie jeszcze prawdopodobnie do końca tego tygodnia. Problemy z wodą pitną pojawiły się także w: Targowisku, Łężkowicach i w części Brzezia, gdzie w ostatnich dniach dowożono ja beczkowozami. - Po powodzi nasze zbiorniki wody pitnej w Brzeziu i Grodkowicach mają o wiele mniejszą wydajność - tłumaczy wójt Kłaja Jan Majerz. Przez krótki czas gmina Kłaj korzystała z gdowskiego ujęcia wody w Cichawie; dłużej jednak nie może tego czynić, ponieważ gmina Gdów boryka się z podobnymi problemami. - Teraz rozmawiamy z władzami Niepołomic, by kupować wodę z ich ujęć. Mam nadzieję, że ten plan się powiedzie - mówi Jan Majerz.

W gminie, która mocno ucierpiała zarówno podczas majowych jak i czerwcowych deszczów, by zapobiec w przyszłości tego rodzaju sytuacjom, ma powstać system odwodnienia z prawdziwego zdarzenia. Najpierw tego typu przedsięwzięcie planowane jest w Kłaju. - Uważam, że jeśli chodzi o podtopienia budynków w tej miejscowości - sami sobie jesteśmy winni. Mówię tu także o gminie. Chodzi o to, że przed laty gmina kupowała i sprzedawała oraz przekwalifikowywała na budowlane działki na terenach zalewowych, w takich miejscach, które były naturalnymi małymi zbiornikami retencyjnymi. Tak było między innymi na przysiółku Grzybówki, a teraz mamy tego skutki. Dlatego budowa nowego systemu odwodnienia jest konieczna - stwierdza szef Kłaja.

W tej części powiatu wielickiego pojawił się też projekt utworzenia gminnej spółki wodnej, która sprawowałaby pieczę nad wodociągami, rowami melioracyjnymi itp. Pomysłodawcą powołania tej firmy jest radny Rafał Kubas. Wkrótce zamiar ten zostanie przedyskutowany z mieszkańcami podczas zebrań wiejskich. - Chodzi przede wszystkim o to, że by spółka mogła rozpocząć działalność musi mieć jakiś majątek. Wstępna koncepcja jest taka, że jej udziałowcami mogliby być mieszkańcy gminy. Składka rzędu 30 - 50 złotych rocznie nie byłaby dla nich chyba dużym wydatkiem, a dzięki temu spółka mogłaby zafunkcjonować - wyjaśnia Jan Majerz.

Od tego, czy znajdą się na to pieniądze uzależniają popowodziowe przedsięwzięcia także gospodarze gminy Biskupice. - Na pewno bardzo potrzebna jest regulacja kilku potoków oraz zabezpieczenie osuwisk, które powstały między innymi w Sułowie, Bodzanowie i Sławkowicach. Wnioski o fundusze na te oraz wiele innych inwestycji, których konieczność wykonania pokazała powódź, złożyliśmy już do różnych instytucji, ale co z tych planów zostanie zrealizowane, zależy od tego ile dostaniemy pieniędzy. W większości są to bowiem przedsięwzięcia bardzo kosztowne. Gminy Biskupice nie stać by wykonać je z własnego budżetu - mówi Marcin Kalinowski, odpowiedzialny za zarządzanie kryzysowe w gminie Biskupice.
Wójt Gdowa, Zbigniew Wojas komentuje: - Powódź się skończyła, a przynajmniej mam taką nadzieję. Teraz rozpoczęła się walka o pieniądze zewnętrzne. Jeśli nie będzie ich wystarczająco dużo, projekty antypowodziowe zdadzą się na nic, bo gminy nie będą miały za co ich wykonać.

Jolanta Białek

[email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski