Bardzo mgliście, żeby nie napisać beznadziejnie, rysuje się przyszłość występującej we wschodniej grupie piłkarskiej czwartej ligi nowosądeckiej Biegoniczanki. Działacze tego klubu stają przed dramatycznym dylematem: czy w ogóle jest sens zgłaszać drużynę do rozgrywek.
Przypomnijmy: w zakończonym przed miesiącem sezonie prowadzeni przez Bogusława Szczecinę futboliści z przemysłowej dzielnicy miasta byli prawdziwą rewelacją. Właściwie do ostatniej serii spotkań mieli teoretyczną szansę na zakwalifikowanie się do baraży o ligę trzecią!
Już wcześniej pewne fakty wskazywały na to, że mamy do czynienia z kolosem na glinianych nogach. Wystarczyło, że z finansowania klubu wycofał się jego główny sponsor Witold Żytkowicz (przedstawione przezeń racje podjęcia takiego kroku wydają się być w pełni uzasadnione), by sny o potędze prysnęły niczym sen jakiś srebrny Salomei. Dzięki zaangażowaniu, poczuciu konieczności wypełnienia do końca swego obowiązku oraz namowom trenera i najwierniejszych działaczy, piłkarze jakoś dotrwali do końca rozgrywek. Po czym nastąpiła klapa.
Bogusław Szczecina podjął pracę w zasobniejszym finansowo, mocnym organizacyjnie i zgłaszającym spore ambicje Popradzie Muszyna. Jego śladem podążył (na razie) utalentowany bramkarz Tymoteusz Kasprzycki, a w uzdrowisku oczekują dalszego ciągu biegoniczańskiego zaciągu. Grzegorz Kamiński po okresie wypożyczenia powrócił do Sandecji. Jacek Ruchała chce karierę kontynuować w Dunajcu, gdzie jest zresztą trenerem zespołu trampkarzy, zaś Rafał Knurowski w swym macierzystym LKS Świniarsko. Barwy klubowe zmienią z pewnością również Łukasz Kij, Dariusz Peciak, Rafał Noga i Grzegorz Kuźma. Z Sokołem Stary Sącz związani są jego wychowankowie Mariusz Stawiarski, Marek Grabek i Michał Marczyk. Z dotychczasowej kadry pozostali jedynie Piotr Poręba, Roman Węgrzyn i Józef Łatka. Chwała graczom tym za lojalność i wierność klubowym barwom, ale w oparciu tylko o nich trudno myśleć o konstruowaniu choćby szkieletu nowego zespołu. Takiego, który po rozegraniu kilku spotkań nie wycofa się z IV ligi.
- Biegnę właśnie do SGL Carbon - wydyszał do "komórki" prezes Biegoniczanki Paweł Witowski. - Jestem umówiony z władzami tego przedsiębiorstwa w sprawie ewentualnego przejęcia sponsoringu nad klubem. Trudno powiedzieć co z tych rozmów wyniknie. Na razie nie dopuszczam do siebie myśli o nie przystąpieniu do rozgrywek. Ale czasem tak bywa, że rzeczywistość okazuje się brutalniejsza od najlepszych nawet chęci...
(dw)
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?