MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Czy radny molestował koleżankę z pracy?

Redakcja
LIBIĄŻ. Artur Linczowski, powiatowy radny z Libiąża, zwolnił się z pracy w Powiatowym Ośrodku Wparcia Dziecka i Rodziny w Chrzanowie. Powodem była skarga czterech współpracowników, którzy zarzucali mu naruszenie nietykalności cielesnej oraz zastraszanie.

- Pan Artur uwielbia młode i piękne kobiety. Upodobał sobie naszą najładniejszą koleżankę - opowiada jedna z pracownic Domu Dziecka, która złożyła skargę do ówczesnej dyrektorki Joanny Stecz. Według relacji pokrzywdzonej, Artur Linczowski dwukrotnie, mimo sprzeciwu, pocałował ją w usta. - Molestował tylko jedną z nas. Innych zastraszał mówiąc, że jako radny ma duże możliwości. Tylko jeśli będziemy się z nim trzymać, nie utoniemy - relacjonuje nasza informatorka.

Joanna Stecz przyznaje, że pierwsza skarga wpłynęła do niej w styczniu. - Pracownica pożaliła się, że kolega ją molestuje. 24 stycznia zaniosłam skargę do wicestarosty Marii Siudy - informuje. Według jej relacji ta zbagatelizowała sprawę. - Stwierdziła tylko, że Artur jest uczuciowy - relacjonuje Joanna Stecz. Linczowski poszedł na zwolnienie. Wrócił po dwóch miesiącach, gdy Joanna Stecz została wyrzucona z pracy.

- Wszyscy wiedzą, że przyjaźni się z wicestarostą. Są z jednej opcji politycznej - podkreśla Joanna Stecz. Uważa, że interwencja była powodem jej zwolnienia.

Pracownicy ośrodka, którzy złożyli skargę czują się zlekceważeni. Zamierzają złożyć doniesienie do prokuratury.

Maria Siuda przyznaje, że Joanna Stecz pokazała jej skargę, jednak to nie w jej gestii leżał jakikolwiek ruch. - To pani dyrektor decyduje o losach swoich pracowników - mówi Maria Siuda. Pech chciał, że na ten gest nie było czasu, bo akurat oskarżony przebywał na L4.

Artur Linczowski jest oburzony całą sprawą. - Jestem nawróconym katolikiem. Kocham ludzi, pracuję z młodzieżą - zaznacza. Przyznaje jednak, że zawsze na powitanie przytula się do przyjaciół i całuje ich w policzek. - W usta całuję tylko żonę - podkreśla. Skarga, jaka wpłynęła na niego tak nim wstrzasnęła, że postanowił sam zwolnić się z pracy. - Jeśli koleżanka miała do mnie jakieś obiekcje, mogła mi o tym otwarcie powiedzieć. Uszanowałbym jej zdanie - zaznacza Linczowski. Nie ma sobie nic do zarzucenia.

Magdalena Balicka

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski