Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Czy raka da się leczyć jedynie w metropolii?

Dorota Stec-Fus
archiwum
Zdrowie. Wiele małych szpitali powiatowych zatrudniło doświadczonych onkologów. Jednak zdaniem ministerstwa najlepsze efekty przynosi kuracja w dużych ośrodkach.

Czytaj także: Centralizacja ma swoje dobre strony

Co najmniej 60 zabiegów usunięcia nowotworu będzie musiał wykonać w ciągu roku szpital, by nie utracić finansowania przez NFZ. Liczba ta ma być również warunkiem unijnej dotacji - przewiduje projekt Ministerstwa Zdrowia, zawarty w przedstawionej właśnie mapie potrzeb onkologicznych dla województwa małopolskiego.

Resort podkreśla, że im większa częstotliwość operacji wykonywanych w danej placówce, tym lepsze efekty. Dzięki temu mamy mniej powikłań, które potem za duże pieniądze trzeba leczyć w specjalistycznych szpitalach. Dlatego ministerstwo pragnie koncentracji zabiegów onkologicznych w dużych ośrodkach referencyjnych, w których pacjent otrzyma kompleksową opiekę.

Tyle stołeczni urzędnicy. Z bliska problem widać inaczej. Prof. Leszek Kołodziejski, małopolski konsultant w dziedzinie chirurgii onkologicznej, zaleca rozwagę. - Niemożliwe, by kilka ośrodków operowało wszystkie nowotwory. Nie mają takiej mocy przerobowej, więc skończyłoby się na gigantycznych kolejkach - uważa profesor i podkreśla, że niektóre placówki powiatowe zostały wyposażone w najnowocześniejszą aparaturę i zatrudniły doświadczonych chirurgów onkologów. - Dlaczego teraz mieliby przestać operować? - pyta.

Znakomitą renomą i bardzo dobrymi wynikami cieszy się np. oddział chirurgiczny szpitala w Proszowicach. Dr Piotr Augustyn, jego dyrektor do spraw medycznych, nie wierzy, by resortowe propozycje weszły w życie. - Zgadzam się, że większość planowych zabiegów onkologicznych powinna być wykonywana w ośrodkach referencyjnych. Ale przecież do nas trafiają tzw. ostre przypadki, które trzeba operować natychmiast. Jeśli zatem okaże się, że pacjent przywieziony z niewydolnością jelita ma nowotwór, to z otwartą jamą brzuszną mamy go transportować do Krakowa? Przecież to nonsens! - podkreśla dr Augustyn.

Wtóruje mu Adam Styczeń, dyrektor lecznicy w Myślenicach. Zwraca uwagę, że pacjenci nierzadko chcą być leczeni w szpitalu powiatowym, blisko domu. - Wprowadzenie zakazu wykonywania operacji onkologicznych w mniejszych szpitalach oznaczałoby złamanie podstawowego prawa pacjenta, jakim jest możliwość swobodnego wyboru placówki medycznej - podkreśla Styczeń. Dyrektor obawia się też, że jeśli projektowane rozwiązania wejdą w życie, lecznice powiatowe będą musiały wykonywać diagnostykę, która jest najdroższa i najbardziej niedofinansowana przez NFZ. A potem odsyłać pacjentów do ośrodka referencyjnego, który otrzyma z NFZ wysoką rekompensatę za wykonany zabieg.

„Mali” szykują się zatem do boju i nie zamierzają oddać onkologii bez walki. Dr Jerzy Gryglewicz, ekspert ds. ochrony zdrowia, nie jest tym zaskoczony. - Wdrożony w styczniu ubiegłego roku pakiet onkologiczny przewiduje, że szpital otrzyma zapłatę za wszystkie wykonane zabiegi usunięcia nowotworu. To wyjątek, bo inne procedury chirurgiczne NFZ finansuje tylko do wysokości ustalonego przez siebie limitu - komentuje ekspert. Równocześnie nie ma on jednak wątpliwości, że z wyjątkiem przypadków nagłych operacje onkologiczne powinny być wykonywane w specjalistycznych placówkach, gdzie zapewniona jest kompleksowa opieka. Podkreśla, że przeprowadzanie ich w szpitalach rzadko wykonujących takie operacje niesie ze sobą duże ryzyko niebezpiecznych dla życia komplikacji.

To samo mówi inny ekspert, prof. Leszek Borkowski. - Nowotwór powinien być usuwany przez zespół, który ma duże doświadczenie. Poza tym to do referencyjnych ośrodków onkologicznych najszybciej docierają wszelkie „nowości”, tam jest najlepszy sprzęt, a lekarze stale się dokształcają - zaznacza prof. Borkowski.

W Polsce nowotwory stanowią drugą po schorzeniach serca przyczynę zgonów. Dlatego właśnie resort rozpoczął przygotowywanie map potrzeb zdrowotnych od onkologii i kardiologii. Mapy mają precyzyjnie pokazać, na jakie choroby zapadają najczęściej mieszkańcy danego regionu i na tej podstawie będą kontraktowane usługi medyczne. Obecnie NFZ bazuje na starych, tzw. historycznych informacjach i nierzadko wykupuje zbyt dużo zabiegów i porad mniej potrzebnych kosztem tych, do których są największe kolejki.

Dotychczasowe prace ministerstwa wykazują, że szpitalnych łóżek jest w Polsce za dużo i fundusze na ich utrzymanie są rozpraszane. Dotyczy to przede wszystkim ginekologii i położnictwa, neonatolologii oraz pediatrii, czyli branż medycznych związanych z niżem demograficznym. Dr Jerzy Gryglewicz uważa, że placówki powiatowe będą „rękami i nogami” broniły się przed zabraniem im możliwości wykonywania zabiegów onkologicznych. Uznają, że to początek ich ostatecznej likwidacji.

[email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski