Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Czy rewidowanie więźniów może naruszać konstytucję?

Piotr Subik
Kontrole osobiste reguluje Kodeks karny wykonawczy
Kontrole osobiste reguluje Kodeks karny wykonawczy Paweł Relikowski
Kontrowersje. Rzecznik praw obywatelskich złożył do Trybunału Konstytucyjnego dosyć zaskakującą skargę. Chce, by osadzeni mieli prawo odwołać się do sądu od decyzji służby więziennej o poddaniu ich kontroli osobistej

Ukryte w zakamarkach ciała prezerwatywy z narkotykami albo nożyki z maszynek do golenia wciśnięte w zgrubienie w pięcie - to tylko niektóre rzeczy znajdowane przez funkcjonariuszy służby więziennej przy osadzonych. Niebezpieczne przedmioty odbierają więźniom podczas kontroli osobistych. Teraz jednak może to zostać utrudnione, bo rzecznik praw obywatelskich dr Adam Bodnar uznał, iż sposób ich prowadzenia nie jest zgodny z konstytucją.

O przeprowadzeniu dokładnej rewizji więźnia decyduje jednoosobowo funkcjonariusz, a osadzony nie ma prawa odwołać się do sądu penitencjarnego. I to właśnie kwestionuje RPO, uznając, że taka procedura łamie konstytucyjne prawa więźniów.

- Mamy dać osadzonym czas na zrobienie krzywdy sobie albo współwięźniom!? To jakiś absurd - nie dowierza dr Paweł Moczydłowski, socjolog i kryminolog, były szef polskiego więziennictwa.

Major Tomasz Wacławek z Okręgowego Inspektoratu Służby Więziennej w Krakowie przyznaje, że kontrole osobiste to codzienność. Prowadzone są zawsze, gdy funkcjonariusze podejrzewają, że więzień próbuje wnieść do celi niebezpieczne przedmioty, wracając ze spacerniaka, widzenia z bliskimi czy z pracy albo przepustki lub gdy jest konwojowany do sądu czy szpitala.

- Mamy kilka sekund na decyzję, od której zależy bezpieczeństwo, nie tylko w zakładzie karnym lub areszcie, ale też społeczeństwa, bo taki osadzony może przecież zbiec - mówi major Wacławek. Dodaje, że skargi więźniów na sposób prowadzenie kontroli osobistych są sporadyczne.

Eksperci od więziennictwa raczej nie podzielają wątpliwości RPO. Nie ukrywają zresztą, że - zachowując zdrowy rozsądek - sugestie rzecznika trudno będzie wprowadzić w życie. - Trzeba znaleźć kompromis. Z jednej strony w przypadku zagrożenia zdrowia czy życia, służba więzienna powinna mieć prawo szybkiego reagowania. Z drugiej zaś kontrole osobiste nie powinny być rodzajem szykan wobec osadzonych - mówi rzecznik Krajowej Rady Sądownictwa, sędzia Waldemar Żurek.

Narkotyki głęboko schowane
Powodem kontroli osobistej jest zwykle widoczne zdenerwowanie osadzonego. Zwłaszcza gdy wcześniej był poza więzieniem lub na widzeniu. Kodeks karny wykonawczy mówi, że kontrola może być przeprowadzona w każdym czasie. Decyzję podejmuje funkcjonariusz służby więziennej. Rzecznik praw obywatelskich uważa, że to niezgodne z konstytucją, bo nie ma prawa odwołania się do sądu.

Kontrola osobista polega nie tylko na oględzinach odzieży, bielizny i obuwia, ale także całego ciała, fałdów skórnych i włosów. Kontrolowany musi też wykonać przysiad, bo wtedy wypadną zakazane przedmioty, schowane między pośladkami. Tak naprawdę bywają jednak więźniowie, którzy potrafią ukryć różne przedmioty głębiej… W więzieniach w Małopolsce w takich okolicznościach znajdowano przede wszystkim narkotyki, m.in. marihuanę.

Zdarzało się, że osadzeni ukrywali narkotyki w dziurze w zębie, którą zaklejali gumą do żucia albo połykali na tzw. holce, czyli nitce przywiązanej do zęba. Próby wniesienia ich za mury po uprzednim wszyciu w odzież czy ukryciu w podeszwie buta wykrywane są zwykle najszybciej.

- Kontrole osobiste prowadzone są w osobnych pomieszczeniach, bez udziału osób postronnych, przez funkcjonariusza tej samej płci co kontrolowany. Czasem bierze w nich udział dwóch funkcjonariuszy. Drugi ubezpiecza kolegę, a w razie czego jest świadkiem - mówi mjr Tomasz Wacławek z Okręgowego Inspektoratu Służby Więziennej w Krakowie.

Pomysłowość osadzonych nie zna granic. Kilka lat temu udaremniono wniesienie do celi izolacyjnej „mojki”, czyli nożyka od jednorazowej maszynki do golenia, ukrytego przez osadzonego pod napletkiem. Na terenie Małopolski był przypadek, kiedy podczas spaceru osadzony wcisnął sobie „mojkę” w nacięcie w zgrubieniu na pięcie. Wpadł podczas kontroli wykrywaczem metali.

Problemem są też przemycane do więzień nośniki danych, karty pamięci, karty SIM, telefony komórkowe, a także pieniądze, które mogą służyć do rozliczeń między osadzonymi lub do korumpowania funkcjonariuszy.

Mjr Wacławek twierdzi, że osadzeni zwykle bez oporu poddają się kontrolom osobistym. Choć np. w Małopolsce zdarzyło się pogryzienie kontrolującego przez więźnia, który był nosicielem żółtaczki i wirusa HIV.

- Trudno się dziwić niechęci więźniów do kontroli osobistych, bo zwykle oznaczają one wpadkę. Konsekwencją są kary dyscyplinarne, a nawet postępowanie karne - mówi socjolog i kryminolog dr Paweł Moczydłowski.

Po takim incydencie w najlepszym wypadku osadzony może się spodziewać nagany. Inne kary to widzenia z bliskimi organizowane w sposób uniemożliwiający bezpośredni kontakt albo pozbawienie paczek żywnościowych, a nawet zamknięcie na kilkanaście dni w celi izolacyjnej. Sprawą wykrytych narkotyków zwykle zajmuje się jednak policja i prokuratura.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski