Do tej pory oba zespoły spotykały się ze sobą trzykrotnie i za każdym razem górą byli krakowianie. W lidze „Pasy” wygrywały dwukrotnie, co ciekawe - w takich samych rozmiarach (4:3). Z kolei mecz, którego stawką był Superpuchar, zakończył się zwycięstwem Comarchu Cracovii w rzutach karnych.
- Za każdym razem o __naszych przegranych decydowały detale - podkreśla trener Podhala Marek Rączka. - W decydujących momentach każdego z tych spotkań czegoś nam zabrakło. W każdym z nich prowadziliśmy, ale potem gdzieś straciliśmy kontrolę nad tym, co działo się na lodzie, nie potrafiliśmy przez 60 minut utrzymać równego poziomu. Każdy z tych meczów mamy bardzo dokładnie przeanalizowany i mam nadzieję, że wnioski, jakie z nich wyciągnęliśmy, przełożą się wreszcie na __dobry wynik.
Podhalanie do dzisiejszego meczu przystąpią podbudowani niedzielnym zwycięstwem nad liderem tabeli, drużyną GKS Tychy (3:2 po dogrywce).
- Na pewno takie zwycięstwo, w meczu z tak klasowym zespołem jak Tychy, które w dodatku są liderem tabeli i wicemistrzem Polski, da nam pozytywnego „kopa” i wyzwoli dodatkowe pokłady sił i energii w kolejnych meczach. Mam nadzieję, że pójdziemy za ciosem i w Krakowie też wygramy - przekonuje bohater meczu z Tychami, autor zwycięskiego gola w dogrywce Dariusz Gruszka, który tym meczem potwierdził wysoką dyspozycję, w jakiej znajduje się od dłuższego czasu, a która pozwoliła mu wysunąć się na czoło klasyfikacji najskuteczniejszych zawodników w ekipie i na czwarte miejsce w klasyfikacji ligowej.
- Nie zapeszajmy. Oby ta forma została jak najdłużej. Nic nie bierze się z przypadku. To efekt ciężkiej pracy, jaką wykonujemy na treningach z moimi partnerami z formacji. Rozumiemy się coraz lepiej i to zaczyna procentować w __meczach - podkreśla Gruszka.
Podhalanom wyjątkowo dobrze w tym sezonie gra się w meczach przeciwko tyszanom, z którymi wygrali dotychczas każde z trzech ligowych spotkań, w tym dwukrotnie po dogrywce.
- Nie potrafimy jakoś „odczarować” nowotarskiego lodowiska. Zresztą nie tylko nam gra się tutaj ciężko. Nowy Targ od zawsze był trudnym terenem do __zdobycia dla drużyn przyjezdnych - przyznał po niedzielnym spotkaniu gracz GKS Tychy i wychowanek Podhala Marcin Kolusz.
- Hokej jest grą nieprzewidywalną. Kto śledzi wnikliwie ten sezon, może zauważyć pewną prawidłowość. My wygrywamy z Tychami, Tychy z Cracovią, a Cracovia z nami. Każda z tych drużyn ma swój styl, z którym jeden przeciwnik radzi sobie lepiej, drugi gorzej. Mam nadzieję, że jako pierwsi wyłamiemy się z tej niepisanej reguły i wygramy tym razem z Cracovią - podkreśla trener Rączka.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?