Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Czy szpital utonie w długach

Łukasz Bobek
Burmistrz Ewa Przybyło (pierwsza z lewej) zapowiada, że jeśli zajdzie potrzeba, to gmina będzie dotowała szpital. Małgorzata Skwarek (pierwsza z prawej) mówi, że szpital musi przetrwać
Burmistrz Ewa Przybyło (pierwsza z lewej) zapowiada, że jeśli zajdzie potrzeba, to gmina będzie dotowała szpital. Małgorzata Skwarek (pierwsza z prawej) mówi, że szpital musi przetrwać Łukasz Bobek
Rabka-Zdrój. Rabczańscy medycy nie mogą doprosić się zwiększenia finansowania z funduszu zdrowia. Na razie odwołano operacje planowe na ten rok. Nie wyklucza się ograniczenia przyjęć na oddziały

Szpital Miejski zrezygnował z wszelkich operacji planowych. Co więcej, jego władze poważnie rozważają ograniczenie przyjęcia pacjentów. Wszystko przez fatalną sytuację finansową. - Już mamy około 800 tysięcy złotych nadwy-konań. Gdybyśmy działali do końca roku tak jak do tej pory, ta kwota mogłaby się powiększyć do miliona - mówi Małgorzata Skwarek, prezes Szpitala Miejskiego.

NFZ znów nie zapłaci

Nadwykonania to zabiegi i operacje ponad zakontraktowaną liczbę przez NFZ. Tylko w październiku ich wartość wzrosła o około 100 tys. złotych.

NFZ nie chce płacić za nadwykonania. Szpital w Rabce w 2014 roku miał ich na 400 tys. zł, Fundusz nie zwrócił ani złotówki. Władze placówki nie chcą popaść w kolejne długi.

- Dlatego ograniczyliśmy zabiegi planowe - opowiada Skwarek. - Najpierw zawiesiliśmy je w lipcu, sierpniu i wrześniu, a część załogi poszła na urlopy. Teraz znów zdecydowałam, że musimy odłożyć planowe zabiegi na przyszły rok.

Ograniczą przyjęcia

- Najlepszym rozwiązaniem byłoby teraz zamknięcie szpitala na dwa miesiące, żeby nie generował większych kosztów - twierdzi prezeska.

Nie wyobraża sobie jednak takiej sytuacji. Jako ostateczność bierze pod uwagę ograniczenie przyjęć na oddziały.

- Część pacjentów będzie musiała wtedy skorzystać z innych placówek medycznych w naszym regionie - dodaje. Gdyby się czarny scenariusz ziścił, mieszkańcom Rabki pozostałoby jechać np. do szpitali w Nowym Targu (23 km) i Suchej Beskidziej (36 km).

Zarówno szpital w Rabce, jak i samorząd gorczańskiego uzdrowiska (organ prowadzący placówki) wystąpili do NFZ o zwiększenie kontraktu, a tam usłyszeli, że nie ma na to pieniędzy.

- Tymczasem ciąży na nas także spłata pożyczki, jaką miasto kilka miesięcy temu udzieliło nam na funkcjonowanie. Chodzi o 1,3 mln zł, które powinniśmy zwrócić do końca tego roku. Już wiem, że się nam to nie uda - mówi Skwarek.

Miasto chce pomóc

- Sytuacja naszego szpitala to efekt dotychczasowej polityki Narodowego Funduszu Zdrowia, który od kilku lat obcina kontrakt i nie płaci za nadwykonania - przekonuje Ewa Przybyło, burmistrz Rabki.

Obecnie roczny kontrakt opiewa na nieco ponad 12 mln zł. Według prezes Skwarek, brakuje 1,5 mln złotych.

- Gdyby tych pieniędzy nie zabrakło, nasza sytuacja finansowa byłaby zupełnie inna - zaznacza.

Ewa Przybyło podjęła już decyzję z radnymi, aby pożyczka dla szpitala została przekształcona w długoterminową, dzięki czemu będzie mógł ją spłacić do końca przyszłego roku.

- Nie zmienia to faktu, że musimy się zastanowić jak na dłuższą metą nasz szpital powinien funkcjonować. Nie ulega bowiem wątpliwości, że musi istnieć. Jest potrzebny zarówno mieszkańcom, jak i kuracjuszom - dodaje burmistrz Rabki.

W połowie listopada ma się odbyć posiedzenie komisji zdrowia rady miasta, na którym głównym punktem będzie sytuacja finansowa szpitala.

- Jeśli zajdzie taka potrzeba, zdecydujemy, aby na stałe dotować nasz szpital. Skoro możemy każdego roku wspierać szkoły, to dlaczego nie mielibyśmy zadbać o nasze zdrowie - mówi Przybyło.

Niewykluczone więc, że w przyszłorocznym budżecie miasta znajdzie się bezzwrotna dotacja dla placówki.

Pacjenci się boją

Niepewna sytuacja szpitala w Rabce, ciągłe problemy z finansami, budzą obawy wśród mieszkańców.

- Nie wiadomo, czy przetrwa, czy go w końcu stracimy - przyznaje pan Edmund, starszy mieszkaniec Rabki.

Z racji wieku i problemów zdrowotnych jest częstym pacjentem rabczańskich medyków. - Teraz szpital mamy na miejscu. To byłaby katastrofa, gdyby go zamknięto, bo musielibyśmy jeździć aż do Nowego Targu czy Suchej - dodaje.

NFZ się dziwi

W małopolskim oddziale Narodowego Funduszu Zdrowia dziwią się lamentom płynącym z Rabki. Zdaniem urzędników z Krakowa, wcale nie jest tak źle, jak to przedstawia prezes Skwarek.

- Szpital ma świadczenia zrealizowane ponad plan na oddziale chirurgicznym i wewnętrznym, w sumie na niecałe 10 procent. W pozostałych poradniach specjalistycznych, rehabilitacji, tlenoterapii wykonanie świadczeń jest realizowane na poziomie umowy lub poniżej jej wartości - informuje Aleksandra Kwiecień, rzeczniczka prasowa małopolskiego NFZ.

Jej zdaniem, nie ma takiej możliwości, aby szpital „już wyczerpał” cały kontrakt.

- Zgodnie z obowiązującymi przepisami NFZ finansuje świadczenia w oparciu o comiesięczne, sprawozdania rozliczeniowe przesyłane przez świadczeniodawców - dodaje Kwiecień.

- NFZ płaci, zgadza się. Ale tylko do poziomu wcześniej zakontraktowanego. Za ponadplanowe zadania nie dostajemy ani złotówki - odpowiada prezes Skwarek.

Aleksandra Kwiecień z NFZ wyjaśnia, że nadwykonania mogą zostać zapłacone, jeśli będą na to środki.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Dlaczego chleb podrożał? Ile zapłacimy za bochenek?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski