Szpital Miejski zrezygnował z wszelkich operacji planowych. Co więcej, jego władze poważnie rozważają ograniczenie przyjęcia pacjentów. Wszystko przez fatalną sytuację finansową. - Już mamy około 800 tysięcy złotych nadwy-konań. Gdybyśmy działali do końca roku tak jak do tej pory, ta kwota mogłaby się powiększyć do miliona - mówi Małgorzata Skwarek, prezes Szpitala Miejskiego.
NFZ znów nie zapłaci
Nadwykonania to zabiegi i operacje ponad zakontraktowaną liczbę przez NFZ. Tylko w październiku ich wartość wzrosła o około 100 tys. złotych.
NFZ nie chce płacić za nadwykonania. Szpital w Rabce w 2014 roku miał ich na 400 tys. zł, Fundusz nie zwrócił ani złotówki. Władze placówki nie chcą popaść w kolejne długi.
- Dlatego ograniczyliśmy zabiegi planowe - opowiada Skwarek. - Najpierw zawiesiliśmy je w lipcu, sierpniu i wrześniu, a część załogi poszła na urlopy. Teraz znów zdecydowałam, że musimy odłożyć planowe zabiegi na przyszły rok.
Ograniczą przyjęcia
- Najlepszym rozwiązaniem byłoby teraz zamknięcie szpitala na dwa miesiące, żeby nie generował większych kosztów - twierdzi prezeska.
Nie wyobraża sobie jednak takiej sytuacji. Jako ostateczność bierze pod uwagę ograniczenie przyjęć na oddziały.
- Część pacjentów będzie musiała wtedy skorzystać z innych placówek medycznych w naszym regionie - dodaje. Gdyby się czarny scenariusz ziścił, mieszkańcom Rabki pozostałoby jechać np. do szpitali w Nowym Targu (23 km) i Suchej Beskidziej (36 km).
Zarówno szpital w Rabce, jak i samorząd gorczańskiego uzdrowiska (organ prowadzący placówki) wystąpili do NFZ o zwiększenie kontraktu, a tam usłyszeli, że nie ma na to pieniędzy.
- Tymczasem ciąży na nas także spłata pożyczki, jaką miasto kilka miesięcy temu udzieliło nam na funkcjonowanie. Chodzi o 1,3 mln zł, które powinniśmy zwrócić do końca tego roku. Już wiem, że się nam to nie uda - mówi Skwarek.
Miasto chce pomóc
- Sytuacja naszego szpitala to efekt dotychczasowej polityki Narodowego Funduszu Zdrowia, który od kilku lat obcina kontrakt i nie płaci za nadwykonania - przekonuje Ewa Przybyło, burmistrz Rabki.
Obecnie roczny kontrakt opiewa na nieco ponad 12 mln zł. Według prezes Skwarek, brakuje 1,5 mln złotych.
- Gdyby tych pieniędzy nie zabrakło, nasza sytuacja finansowa byłaby zupełnie inna - zaznacza.
Ewa Przybyło podjęła już decyzję z radnymi, aby pożyczka dla szpitala została przekształcona w długoterminową, dzięki czemu będzie mógł ją spłacić do końca przyszłego roku.
- Nie zmienia to faktu, że musimy się zastanowić jak na dłuższą metą nasz szpital powinien funkcjonować. Nie ulega bowiem wątpliwości, że musi istnieć. Jest potrzebny zarówno mieszkańcom, jak i kuracjuszom - dodaje burmistrz Rabki.
W połowie listopada ma się odbyć posiedzenie komisji zdrowia rady miasta, na którym głównym punktem będzie sytuacja finansowa szpitala.
- Jeśli zajdzie taka potrzeba, zdecydujemy, aby na stałe dotować nasz szpital. Skoro możemy każdego roku wspierać szkoły, to dlaczego nie mielibyśmy zadbać o nasze zdrowie - mówi Przybyło.
Niewykluczone więc, że w przyszłorocznym budżecie miasta znajdzie się bezzwrotna dotacja dla placówki.
Pacjenci się boją
Niepewna sytuacja szpitala w Rabce, ciągłe problemy z finansami, budzą obawy wśród mieszkańców.
- Nie wiadomo, czy przetrwa, czy go w końcu stracimy - przyznaje pan Edmund, starszy mieszkaniec Rabki.
Z racji wieku i problemów zdrowotnych jest częstym pacjentem rabczańskich medyków. - Teraz szpital mamy na miejscu. To byłaby katastrofa, gdyby go zamknięto, bo musielibyśmy jeździć aż do Nowego Targu czy Suchej - dodaje.
NFZ się dziwi
W małopolskim oddziale Narodowego Funduszu Zdrowia dziwią się lamentom płynącym z Rabki. Zdaniem urzędników z Krakowa, wcale nie jest tak źle, jak to przedstawia prezes Skwarek.
- Szpital ma świadczenia zrealizowane ponad plan na oddziale chirurgicznym i wewnętrznym, w sumie na niecałe 10 procent. W pozostałych poradniach specjalistycznych, rehabilitacji, tlenoterapii wykonanie świadczeń jest realizowane na poziomie umowy lub poniżej jej wartości - informuje Aleksandra Kwiecień, rzeczniczka prasowa małopolskiego NFZ.
Jej zdaniem, nie ma takiej możliwości, aby szpital „już wyczerpał” cały kontrakt.
- Zgodnie z obowiązującymi przepisami NFZ finansuje świadczenia w oparciu o comiesięczne, sprawozdania rozliczeniowe przesyłane przez świadczeniodawców - dodaje Kwiecień.
- NFZ płaci, zgadza się. Ale tylko do poziomu wcześniej zakontraktowanego. Za ponadplanowe zadania nie dostajemy ani złotówki - odpowiada prezes Skwarek.
Aleksandra Kwiecień z NFZ wyjaśnia, że nadwykonania mogą zostać zapłacone, jeśli będą na to środki.
Strefa Biznesu: Dlaczego chleb podrożał? Ile zapłacimy za bochenek?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?