Twardy elektorat PiS, który zwycięstwo wyborcze Jarosława Kaczyńskiego uznał za poparcie narodu dla swej spiskowej wizji świata, dosłownie zionął nienawiścią do Andrzeja Dudy. Każdy, kto wyraża dziś szacunek dla prezydenta albo ma choć cień wątpliwości co do strategii obranej przez szefa PiS, natychmiast staje się zdrajcą i sługusem obcych sił.
Niestety, taką samą diagnozę wydaje się prezentować sam Kaczyński, który wyraźnie zapomniał, że opierając się jedynie na radykalnym elektoracie i miotając naokoło oskarżenia - nie będzie mógł rządzić Polską. Nawet jeśli teraz Duda trochę się cofnie, nic nie zmieni faktu, że sielanka już się skończyła. Tym samym jesteśmy świadkami początku dekompozycji obozu władzy. Będzie to proces długi, ale nieuchronny.
Na uwagę zasługuje też amatorszczyzna, z jaką rząd zabrał się za „reformę” sądów. Skupiono się na paranoicznym tropieniu stalinizmu, a nie na tym, co najbardziej boli Polaków, czyli na ciągnących się w nieskończoność procesach, podczas których pozwala się sprawcom, świadkom i biegłym na jawne kpiny z prawa.
Minister z Krakowa nie potrafił nawet umiejętnie wykorzystać afery łapówkarskiej wokół byłego najważniejszego sędziego Małopolski albo licznych wyłudzeń krakowskich kamienic, których nie byłoby, gdyby nie niedbałość niektórych naszych sędziów. Ale trudno się dziwić, nie o sprawiedliwość rządowi chodziło, lecz o władzę nad Temidą.
Follow https://twitter.com/dziennipolskiDołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?