Przez lata były pogłoski, teraz pojawił się dokument, który rzekomo wskazuje na powiązanie Urzędu Ochrony Państwa z wybuchem gazu w bloku przy al. Wojska Polskiego w Gdańsku. W swoim wpisie na portalu społecznościowym Sławomir Cenckiewicz stwierdził, że pracując kilka lat nad tzw. sprawą Wałęsy i przygotowując książkę „SB a Lech Wałęsa”, spotkał się z kilkoma osobami - urzędnikami miejskimi, pracownikami tajnych służb, strażakami, a nawet byłym wiceministrem spraw wewnętrznych. Niezależnie od siebie mówili, że „wybuch gazu w Gdańsku był operacją UOP, zaś ofiary niezamierzonym wypadkiem przy pracy”.
- Pewien funkcjonariusz byłej SB, ale świetnie ustosunkowany w środowisku UOP/ABW, tłumaczył mi, że w zawalonym bloku mieszkał płk Adam Hodysz, którego ekipa prezydenta Lecha Wałęsy z delegatury UOP w Gdańsku podejrzewała o przetrzymywanie kopii dokumentów agenturalnych Wałęsy/Bolka - relacjonuje historyk. - Upozorowali wybuch gazu, żeby wyprowadzić później wszystkich mieszkańców i wejść do mieszkania Hodysza. Przesadzili, budynek się zawalił i zginęli ludzie. Ale do mieszkania i tak weszli - dodaje Sławomir Cenckiewicz.
Pogłoski o zamieszaniu specsłużb w wydarzenia z 1995 r. nie są niczym nowym. Pojawiły się zaraz po wybuchu. Cenckiewicz wyjaśnia zresztą, że chciał umieścić ten wątek w książce o Wałęsie, ale usunął go pod naciskiem ówczesnego prezesa IPN Janusza Kurtyki.
Teraz zdecydował się o wszystkim napisać, bo po blisko roku walki doszło do odtajnienia akt prokuratorskich dotyczących sprawy Zbigniewa Grzegorowskiego, „zaufanego SB-eka Wałęsy, później UOP-owca, a teraz funkcjonariusza ABW”, jak go przedstawia Cenckiewicz. Według historyka Grzegorowski był zamieszany w proces „wyparowywania” akt obciążających Wałęsę z gdańskiego UOP. Został po 16 latach oczyszczony z zarzutów, choć sąd uznał, że do kradzieży akt doszło.
Cenkiewicz udostępnił w sieci skan pisma do sądu o dopuszczenie wniosku dowodowego potwierdzającego, że w ruinach wieżowca znaleziono tomy dokumentów należących do archiwum byłej SB oraz akta sprawy obiektowej „Jesień 70”. Dotyczyła ona wydarzeń grudniowych w Trójmieście oraz Elblągu. Historyk zwraca przy tym uwagę, że we wstępnym raporcie straży pożarnej była hipoteza, iż do wybuchu w bloku doszło na skutek zamachu.
Poproszony o komentarz Karol Nawrocki, naczelnik z IPN w Gdańsku, przyznaje, że sprawa Lecha Wałęsy i TW „Bolek” jest opatrzona tyloma kłamstwami i niedomówieniami ze strony byłego prezydenta, że nic nie jest już w stanie go zdziwić. Płk Hodysz nie chciał sprawy komentować.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?