Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Czy uprawa porzeczek przestała się opłacać?

Paweł Szeliga, Anna Koział-Ogorzałek
Józef Foks spod Limanowej woli sprzedawać swoje porzeczki na bazarze. To się bardziej opłaca
Józef Foks spod Limanowej woli sprzedawać swoje porzeczki na bazarze. To się bardziej opłaca Anna Koział-Ogorzałek
Sądecczyzna, Limanowskie. Plantatorom miękkich owoców grozi bankructwo. Porzeczek nie opłaca się zbierać. Upały sprawiły, że owoce dojrzały szybciej, a część spadła na ziemię

Z pięciu hektarów plantacji Krzysztof Kurzeja z Łącka miał zebrać 20 ton czarnej porzeczki. Najpewniej na tym straci, bo w skupie za kilogram owoców oferują zaledwie 45 groszy. Koszt ich wyprodukowania jest o pięć groszy wyższy.

Stały spadek cen
- Rok temu za kilogram płacono 80 groszy i już wtedy trudno było mówić o zarobku - zauważa Kurzeja. - Teraz trzeba do porzeczki dopłacić. Taki interes nie ma sensu.

Plantator z Łącka dodaje, że na szczęście ma własny kombajn do otrząsania porzeczek, więc nie musi płacić robotnikom za zbiór. - Ale kombajn też nie pracuje darmo, bo trzeba zapłacić za paliwo. Do tego dochodzą koszty przycinki krzewów, oprysków, wykaszania trawy. To idzie w tysiące.

Józef Sułkowski, wiceprezes Spółdzielni Ogrodniczej Ziemi Sądeckiej przyznaje, że w skupach ceny malin, agrestu i porzeczek są poniżej kosztów produkcji. - Ich sprzedaż nie pokrywa kosztów wynagrodzenia zbieraczy - mówi.

Dobry start i kiepski finał
Tymczasem początek sezonu zapowiadał się dobrze. Zima była łagodna, wiosną nie było przymrozków, owoce ładnie zawiązały na krzewach. Plantatorzy wypatrywali słońca i się go doczekali. Nie spodziewali się jednak, że będzie tak grzało.

- Ostatnia fala upałów mogła wyrządzić ogromne straty w gospodarstwach sadowniczych - mówi Irena Strojewska z Instytutu Ekonomii Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej w Warszawie.

W temperaturze 35 stopni owoce szybciej dojrzewają i tracą wartości odżywcze. Dochodzi również do ich poparzeń. - Porzeczki dosłownie gotują się na krzewach i opadają na ziemię - mówi Krzysztof Kurzeja. - Nie nadają się już do niczego, a tego, co jeszcze dojrzewa nie opłaca się zbierać. Po prostu klęska.

Irena Strojewska podkreśla, że od kilku lat uprawa porzeczek jest nieopłacalna. Owoców jest na rynku zdecydowanie za dużo, popyt na nie spada, więc i ceny są niskie. - Konieczne jest zmniejszenie obszaru produkcji - przekonuje. - Jeśli ktoś planuje założyć plantację, to powinien uważnie obserwować rynek, bo może się okazać, że na tym straci.

Sułkowski nie zgadza się z tym, że porzeczek jest tak dużo, że nikt nie jest w stanie ich przerobić. - Gdy cena spada do 40 groszy za kilogram, miejsce w zbiornikach nagle się znajduje - zauważa Sułkowski. - Przetwórnie skupują owoce, do których rolnicy dopłacają.

Na targach w Nowym Sączu i Limanowej za kilogram porzeczek płacono ostatnio 3 zł. Plantatorów to jednak nie ocali. - Przy moim poziomie produkcji to żadne rozwiązanie - mówi Krzysztof Kurzeja. - Wezmę do Warszawy 200 kilo owoców, zapłacę za paliwo i 80 złotych za wejście na giełdę. Postoje dwa dni, połowa porzeczek się zepsuje. I ile na tym zarobię? Sto złotych?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski