Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Czy wojewodę Pilcha czeka dymisja?

Włodzimierz Knap
Józef Pilch został wojewodą 8 grudnia 2015 roku
Józef Pilch został wojewodą 8 grudnia 2015 roku Fot. Grzegorz Jakubowski
Polityka. Odwołać Józefa Pilcha chce grupka polityków PiS. Oficjalnie sprawy nie ma, ale niektórzy twierdzą wręcz, że decyzja w tej sprawie to tylko kwestia czasu.

CZYTAJ RÓWNIEŻ: Wojewoda Pilch odwołany. Zastąpił go Piotr Ćwik

Szykuje się zmiana na stanowisku wojewody małopolskiego.

O odwołanie Józefa Pilcha zabiega grupa, a w zasadzie grupka, ważnych postaci w obozie władzy zarówno na szczeblu centralnym, jak i regionalnym. Oficjalnie nikt nie chce się przyznać, że prowadzi taką grę. Ale też wprost temu nie zaprzecza. Zdecydowana większość polityków PiS i ważnych urzędników w Urzędzie Wojewódzkim zapewnia, że o zabiegach zmierzających do odwołania wojewody nic nie wie.

Dlaczego? Sprawa rozgrywa się tylko w gronie najważniejszych polityków PiS. Zajmować się miał nią już Jarosław Kaczyński. Na razie nie podjął decyzji. Wkrótce jednak prezes PiS ma wrócić do niej. Jego „tak” lub „nie” zdecyduje o tym, czy Józef Pilch zachowa fotel wojewody, czy będzie musiał go opuścić.

Obecnego wojewody broni premier Beata Szydło. Z naszych informacji wynika, że na drugim biegunie stoi szefowa jej kancelarii, czyli Beata Kempa, oraz wicemarszałek Sejmu, szef klubu parlamentarnego PiS, poseł Ryszard Terlecki.

Z panią minister próbowaliśmy się skontaktować, ale bezskutecznie.

Otwarcie, choć tylko na posiedzeniu rady PiS-u, przeciw kandydaturze Józefa Pilcha na wojewodę protestował prof. Ryszard Terlecki. - Skoro nie jest to tajemnicą, to nie będą się wypierał swojego „nie” przeciw objęciu przez Józefa Pilcha funkcji wojewody, ale nic więcej nie powiem - kategorycznie stwierdza.

- Nic nie powiem - tak odpowiada na pytanie o ocenę sprawowania przez Pilcha funkcji wojewody. - Gdyby został odwołany, co może spotkać każdego urzędnika, wtedy proszę zadzwonić - enigmatycznie kończy naszą rozmowę prof. Terlecki.

Józef Pilch zapewnia, że o planach pozbycia się go z posady wojewody nic nie wie. - Ale dziękuję za informację - mówi. - Zaskoczyła mnie - twierdzi. Choć ma rozległe i dobre kontakty z większością środowiska PiS-u w regionie i poza nim, to nikt nie dał mu do zrozumienia, że szykuje się swego rodzaju zamach na niego. - To pewnie jakieś plotki, którymi nie zamierzam się przejmować - stwierdza. Kiedy jednak przypominamy wojewodzie, że nie wszyscy w PiS-ie „kochają go”, przyznaje: - Nie brakuje zazdrośników i mam jednego wroga. Ich uczuć wobec mnie nie zmienię. Psy szczekają, karawana jedzie dalej - konkluduje.

Pogłosek o próbie pozbycia się wojewody nie słyszał senator Stanisław Kogut. - To zapewne plotki - podkreśla. - Ale gdyby jednak okazały się prawdą, byłby to totalny błąd - dodaje. Senator w samych superlatywach wyraża się o Pilchu. - Wszystko, co robi jako wojewoda, wychodzi mu. W ostatnich latach nikt tak jak on i kardynał Stanisław Dziwisz nie rozsławili Krakowa, organizując Światowe Dni Młodzieży - podkreśla Stanisław Kogut.

Ale zastanawiające jest jedno zdanie z naszej rozmowy z Józefem Pilchem. - Najchętniej wróciłbym do pracy w swojej firmie i bycia radnym - nie ukrywa goryczy. Do macierzystej firmy Chemobudowy mógłby wrócić, mandatu radnego się zrzekł.

Komu i dlaczego Józef Pilch zawadza?

Czarne chmury nad wojewodą Józefem Pilchem gromadzą się z kilku przyczyn. Chodzi głównie o jego kontrowersyjne wypowiedzi dotyczące organizacji Światowych Dni Młodzieży, prowadzoną przez niego politykę kadrową w Małopolskim Urzędzie Wojewódzkim czy - delikatnie to nazwijmy - niesnaski z prof. Ryszardem Terleckim.

Wojewoda jest zadowolony z siebie. Ale nie brakuje w PiS takich, którzy myślą o nim inaczej.

Beata Kempa, szefowa kancelarii premiera, mogłaby chcieć odwołania wojewody Pilcha, bo - jak twierdzi nasz rozmówca - ma pretensje do niego o kwestie związane ze ŚDM. Oficjalnie rządzący, w tym minister Kempa i wojewoda Pilch, odtrąbili wielki sukces ŚDM. Nieoficjalnie wiemy, że Kempa ma pretensje do Pilcha m.in. o ujawnienie raportu służb bezpieczeństwa, które odradzały organizację spotkania z Franciszkiem w Brzegach. Wojewoda wiosną 2016 r. bez konsultacji z rządem oświadczył, że byłby zadowolony, gdyby spotkanie z papieżem zostało przeniesione albo na Błonia, albo na lotnisko w Balicach. Minister Kempa musiała mocno zapewniać, że Brzegi są dobrze przygotowane.

Ryszard Terlecki nie chce ujawnić, dlaczego był przeciwny Józefowi Pilchowi jako wojewodzie. Nie może jednak ukryć, że 11 listopada, w czasie uroczystości honorujących Dzień Niepodległości, maszerował w tłumie, a nie wśród oficjeli, głównie z PiS, bo obchody organizował wojewoda Pilch.

Części osób nie podoba się też polityka kadrowa wojewody w podległym mu urzędzie. On sam w wywiadzie dla „Dziennika” stwierdził, że nikogo, kto był dyrektorem w MUW za rządów jego poprzednika (Jerzego Millera), nie zwolnił. Na miejsce tych, którzy sami odeszli, szukał - jak nas zapewniał - fachowców. To, zdaniem naszego informatora, może się nie podobać tym działaczom PiS, którzy chcieliby widzieć w urzędzie bliskich im ludzi.

Wojewoda ma dobre zdanie o swojej pracy. - Jestem z siebie zadowolony, choć życie na tej posadzie jest trudne - podkreśla.

Edward Czesak, europoseł, kluczowy polityk PiS z okręgu tarnowskiego, też chwali pracę Pilcha jako wojewody. I on zapewnia, że nic nie wie o próbach pozbycia się obecnego wojewody ze stanowiska. Zdziwiona jest też Jadwiga Emilewicz, szefowa Polski Razem w Małopolsce, wiceminister w resorcie rozwoju.

- Józef Pilch to człowiek ambitny. Jeżeli miałby opuścić fotel wojewody, to po to, by iść jeszcze wyżej - tak sprawę widzi poseł Czesak. Często dymisje kończą się tzw. kopem w górę, a już kilka miesięcy temu pojawiały się pogłoski, że Józef Pilch trafi do Ministerstwa Infrastruktury.

Inny parlamentarzysta PiS z Małopolski podziela zdanie, że Pilch to człowiek mający wyższe ambicje niż fotel wojewody. - Problem w tym, że Józek merytorycznie nie jest przygotowany, by być wojewodą, a on, jak słyszę, chce zostać prezydentem Krakowa, miasta królewskiego, gdzie nadal inteligencja, a szczególnie środowisko naukowe, ma sporo do powiedzenia - twierdzi nasz rozmówca.

Józef Pilch stanowczo zaprzecza, by miał takie plany. - Choć słyszałem, że je mam - śmieje się.

Poseł Czesak na sprawę radzi spojrzeć też z innej strony. - Zbliżają się wybory samorządowe. Zaczęła się wojna podjazdowa - dodaje.

[email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski