SŁUŻBA ZDROWIA. Są podejrzenia, że niektóre placówki medyczne poświadczały nieprawdę, przedstawiając listy zatrudnionych specjalistów
Jednym z kluczowych kryteriów, które trzeba było spełnić, chcąc otrzymać kontrakt, było wykazanie przez placówkę medyczną liczby zatrudnionych specjalistów.
Z końcem minionego tygodnia pacjenci NZOZ REUMA-MED przy ul. Kronikarza Galla w Krakowie oraz Poradni Neuro-MED przy ul. Rusznikarskiej w Krakowie, które nie otrzymały kontraktu na przyszły rok, zaalarmowali nas, że jedna z firm medycznych, która miałaby przejąć pacjentów tych poradni od 1 stycznia - "na gwałt" poszukuje specjalistów.
Sprawdziliśmy: na stronie internetowej Okręgowej Izby Lekarskiej jeszcze w miniony czwartek widniało ogłoszenie tej firmy. Poszukiwali kardiologów, ginekologów, okulistów, reumatologów, dermatologów, neurologów, laryngologów itp. w ramach kontraktu z NFZ. Dziennikarze "DP" dzwonili pod wskazany numer, przedstawiając się, że są poszukiwanymi przez tę placówkę specjalistami - i otrzymywali informacje, że sprawa ich zatrudnienia w ramach kontraktu z NFZ od nowego roku jest jak najbardziej aktualna. "DP" dysponuje też potwierdzającym to nagraniem.
NFZ nie widzi problemu. Jak przekonuje Jolanta Pulchna, rzeczniczka MOW NFZ, placówka biorąca udział w konkursie przedstawia szczegółowy wykaz personelu - z imieniem i nazwiskiem, numerem prawa do wykonywania zawodu, a także harmonogramem pracy poszczególnych osób. - Oferta firmy, o którą pytacie, spełnia te wymogi, a liczba specjalistów zapewnia płynność pracy poradni. Placówka ma prawo poszukiwać lekarzy - jeśli przy tym realizuje kontrakt, a według naszej wiedzy tak właśnie jest - przekonuje NFZ. Co to jednak znaczy - "ma prawo poszukiwać lekarzy?" - których wcześniej miała obowiązek wykazać do postępowania konkursowego, w efekcie którego wiele placówek wykazując specjalistów już zatrudnionych, bój o kontrakty przegrało?!
Dr Maciej Dendura, prezes Związku Pracodawców Ambulatoryjnej Opieki Specjalistycznej w Małopolsce zwraca uwagę, że ogólnopolskie sieci, świadczące usługi medyczne, mogą wykazywać w ofertach konkursowych specjalistów z odległych miejscowości. I wszystko się zgadza: pesel, nr prawa wykonywania zawodu itp. tylko... że w rzeczywistości nikt ze Szczecina nie przyjedzie leczyć mieszkańców Małopolski. Stąd po zakończeniu postępowania konkursowego gwałtowne poszukiwania specjalistów, ogłaszane przez niektóre placówki.
W podobnym tonie wypowiadał się prof. Andrzej Matyja, prezes Okręgowej Izby Lekarskiej w Krakowie, podczas spotkania Rady Społecznej MOW z kierownictwem funduszu w minioną środę. Wykazywał on, że placówki zatrudniają fikcyjnie profesorów medycyny - nierzadko teoretyków, którzy nigdy nie mieli skalpela w ręku - byle tylko wykazać specjalistów w raporcie do NFZ. Komputer ich uwzględnia - i placówka otrzymuje kontrakt. Kto jednak będzie operował chorych? - na to pytanie komputer nie odpowiada.
Do tematu wrócimy jutro.
DOROTA STEC-FUS
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?