Rosnący obowiązkowy wkład własny, wbrew opiniom sceptyków, nie powinien przynieść załamania na rynku kredytowym. Ubezpieczenie brakującego wkładu oraz świadome oszczędzanie pozwoli na uzyskanie kredytu nawet w roku 2017.
W czerwcu 2013 roku Komisja Nadzoru Finansowego przyjęła długo oczekiwaną Rekomendację S. W myśl jej zapisów, każdy nowo udzielany kredyt w 2014 roku nie może być wyższy niż 95 procent wartości nieruchomości. Oznacza to, że nabywając dom lub mieszkanie musimy posiadać 5 procent środków własnych.
Można podejść sposobem
Od roku 2015 niezbędny wkład własny wyniesie już 10 proc. W kolejnych latach wymóg ten jest podwyższony o kolejne 5 proc. i od 2017 roku konieczne będzie posiadanie wkładu własnego na poziomie 20 proc. Możliwe jednak będzie zaciągnięcie kredytu w wysokości nieprzekraczającej 90 proc., pod warunkiem wykupienia dodatkowego ubezpieczenia, pokrywającego zbyt niski wkład własny kredytobiorcy.
Warto także zwrócić uwagę, że ostateczna wersja Rekomendacji S jest łagodniejsza niż jej projekt. W myśl pierwszych propozycji 10 proc. miało być obowiązkowe już w 2014 roku, a 20 proc. zaledwie rok później.
Obowiązkowy wkład własny wymusił na Polakach konieczność oszczędzania. Oznacza to konieczność odpowiedniego gospodarowania swoimi finansami i planowania wydatków.
Jakie zatem kwoty należy co miesiąc odkładać, aby zgromadzić niezbędne 5 i 10 procent? W przypadku zakupu nieruchomości o wartości 300 tys. złotych musimy odłożyć odpowiednio 15 i 30 tys. złotych. Ile zatem miesięcy i jaką kwotę należy gromadzić, aby w chwili zaciągnięcia kredytu i zakupu nieruchomości posiadać odpowiednie środki?
Porównanie to należy uczynić w zestawieniu z płaconą ratą przyszłego kredytu. Jeśli zaciągniemy kredyt w kwocie 285 tys. zł (95 proc. wartości nieruchomości) na 30 lat, wówczas rata będzie wynosić od 1450 do 1530 zł. Jeśli przez 9-10 miesięcy będziemy oszczędzać równowartość przyszłej raty – zgromadzimy wymagany pięcioprocentowy wkład własny.
W przypadku pożyczenia 270 tys. (90 proc.) będziemy musieli przez 30 lat płacić od 1370 do 1450 zł. Jeśli takie kwoty będą odkładane przez 20 miesięcy – również uda się zgromadzić wymagany, tym razem 10-procentowy wkład własny.
Oczywiście, osoby, które dopiero dzisiaj zaczną oszczędzać na wkład własny, mogą już, niestety, nie zdążyć odłożyć 5 czy 10 proc., tak aby w 2014 czy w 2015 roku zaciągnąć kredyt. Jeśli jednak po uchwaleniu i ogłoszeniu Rekomendacji w czerwcu 2013 roku świadomie zaczęliśmy oszczędzać, to nie powinno być problemu z wkładem własnym.
Taki sposób oszczędzania na wkład własny ma jeszcze jedną zaletę. Pozwala na sprawdzenie swoich predyspozycji do oszczędzania. W ten sposób możemy sprawdzić, czy potrafimy odpowiednio gospodarować swo- imi finansami i w związku z tym, czy w przyszłości, po zaciągnięciu kredytu, będziemy w stanie co miesiąc przeznaczać odpowiednią kwotę na spłatę raty.
Ubezpieczenie pomoże?
Rekomendacja S wskazuje, że w roku 2016 musimy mieć minimum 15 proc. wkładu własnego, a rok później już 20 proc. Dopuszczona została także możliwość, aby część brakującego wkładu własnego ubezpieczyć.
Kwota kredytu po ubezpieczeniu od 2016 roku nie będzie mogła być wyższa niż 90 proc. W tym miejscu warto zwrócić uwagę, że nie jest to nowość i już od wielu lat banki udzielały kredyty z takim ubezpieczeniem.
W większości instytucji standardowy poziom LTV – czyli relacji wysokości kredytu do ceny kupowanej nieruchomości – nie mógł i w dalszym ciągu nie może przekroczyć 80 proc., czyli tak jak nakazuje Rekomendacja S od 2017 roku. Dopiero po ubezpieczeniu nadwyżki kredytu ponad ten poziom możliwe było i jest finansowanie w wyższych kwotach. Już dzisiaj zaciągający kredyt nawet na 95 proc. wartości nieruchomości muszą koniecznie wykupić takie ubezpieczenia.
Zatem z punktu widzenia klienta, rok 2015 będzie się niewiele różnił od kolejnych lat, gdyż niezbędne będzie wniesienie 10 proc. środków własnych, a kolejne 10 proc. trzeba będzie ubezpieczyć. Różnica będzie tylko taka, że w 2015 roku ubezpieczenie nie będzie obowiązkowe z punktu widzenia Rekomendacji S – pozostanie tylko dodatkowym zabezpieczeniem wymaganym przez banki.
Kto dostanie kredyt?
W związku z powyższymi ograniczeniami, nie należy spodziewać się znaczącego ograniczenia popytu na kredyty mieszkaniowe. Oczywiście będzie grupa osób, która mimo wiedzy o konieczności wniesienia wkładu własnego nie będzie w stanie zgromadzić odpowiednich środków, jednak w tym przypadku kluczowym jest pytanie, czy takie właśnie osoby powinny w ogóle zaciągać kredyt.
Jeśli przez wiele lat potencjalny kredytobiorca nie jest w stanie zgromadzić 10 proc. środków własnych, istnieje duże ryzyko, że może mieć on problem ze spłatą rat po zaciągnięciu zobowiązania. Jednak klienci, którzy świadomie podchodzą do swoich finansów i inwestycje mieszkaniowe planują z wyprzedzeniem, nie powinni mieć problemów.
Autor jest głównym analitykiem Domu Kredytowego Notus
Strefa Biznesu: Dlaczego chleb podrożał? Ile zapłacimy za bochenek?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?