Czyja to była koncepcja?

Jan Pietrzak: JAK W KABARECIE

Macie problem ze swoim premierem Tuskiem. To widać, to słychać, to czuć. Tajemnicą poliszynela jest, że wasz szef świruje. Szaleńczy atak na projekt uchwały Sejmu w sprawie zwrotu przez Rosję szczątków TU-154M, to nie było normalne wystąpienie polityka, to był wybuch furii. Poliszynel sądzi, że wywołał tę furię strach przed odkryciem prawdy. Zastosowany przez Tuska manewr przerzucenia własnej winy za skandal smoleński na opozycję był reakcją bezradnego desperata. On nigdy nie wpuści resztek rozbitego samolotu do Polski, ponieważ dowolny inżynier mechanik spoza Rosji dostrzeże gołym okiem, że katastrofa nie nastąpiła z powodu połamania kadłuba po upadku. Początkowe niszczenie wraku, druzgotanie podczas przewożenia, ostatnio – mycie pozbieranych fragmentów, wstawienie nowych szyb… itp. nie potwierdzają tez raportu Millera. Zostało przerażające pytanie o faktyczną przyczynę śmierci dziewięćdziesięciu sześciu osób. Kto może na nie odpowiedzieć? Pomyślcie o tym panie, panowie z Platformy Obywatelskiej. Wy tu rządzicie.

Mówi E. Klich: "Od początku mojej pracy jako akredytowanego przy komisji MAK, miałem wrażenie, że ze strony polskiej jest tendencja, żeby pokazać, że to piloci są winni katastrofy. Nie wiem, czyja to była koncepcja, ale ja nie chciałem obciążania winą pilotów”. No więc powtórzmy pytanie rządowego eksperta – czyja była to koncepcja? Czyjaś przecież musiała być? Czyżby Jarosława Kaczyńskiego, na którego całe smoleńskie zło usiłuje zwalić premier Tusk, czy jednak koncepcja kogoś innego? Kogo – oto jest pytanie. "Wolałbym się nie urodzić, niż na grobach zmarłych budować swoją karierę polityczną” – powiedział premier. Nie da się jednak zaprzeczyć, że ktoś taki się urodził. Ciekawe, kim jest? Czy was to nie interesuje, posłowie PO, głosujący przeciwko sprowadzeniu do Polski szczątków wraku Tu 154-M? Są one podstawowym dowodem w sprawie badania przyczyn smoleńskiej tragedii. Chcecie poznać tę przyczynę, czy wolicie udawać wariatów razem z waszym szefem?