Żaden z kominów w zasięgu wzroku nie wyrzuca podejrzanie barwnego dymu. W okolicy brak warsztatów lakierniczych, zresztą woń nie miała nic wspólnego z rozpuszczalnikami do farb. Ciekawe, co trzeba wrzucić do pieca, by powstał tak niespotykany smrodek. Pytam speców od powietrza, ale na razie, nic nie wymyślili.
A kolejny wynalazek, to butelki po mleku. Z szeroką szyjką. To bardzo ważne, gdyż przez otwór o dużej średnicy łatwiej wsypać do wnętrza trociny. Całość uzupełnia szklanka oleju. Może być przepracowany olej silnikowy lub wielokrotnie używany do smażenia frytek olej roślinny.
Po zakręceniu butelki powstaje elegancki i wygodny w użyciu brykiet opałowy. Stopiony polietylen wiąże trociny w jedną bryłę, która powoli spala się w palenisku. Ponoć śmierdzi tylko na początku. Dymi umiarkowanie i dostarcza dużo bardzo taniego ciepła. Sam trzymałem taki wynalazek w rękach. I tyle w temacie.
Polub nas na Facebooku i bądź zawsze na bieżąco!
Follow https://twitter.com/dziennipolskiDołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?