18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Czym żył Kraków

(PS)
Fot. Archiwum
Maciejka i Gregorszczuk, czyli złodzieje wojskowych butów

4 marca 1923 r. "Ilustrowany Kurier Codzienny" donosił o rozprawie sądowej w sprawie kradzieży butów w wojskowym zakładzie mundurowym w Krakowie.

Przed sądem wojskowym przy ul. Montelupich stanęli: urzędnik zakładu mundurowego August Maciejka oraz sierżant sztabowy Władysław Gregorszczuk.

Oskarżono ich o kradzież, a następnie sprzedaż osobom cywilnym 461 par butów gumowych, 222 par śniegowców oraz 11 par butów rybackich o ogólnej wartości 899 tys. 575 marek polskich. Maciejka oskarżony był ponadto, że jesienią 1921 r. nie wykonał rozkazu szefostwa intendentury Dowództwa Okręgu Korpusu w Krakowie nakazującego wydanie dobrych, nadających się do użytku zimowych sortów mundurowych dla II armii, a zapytany o to złożył fałszywy meldunek.

Z kolei Gregorszczuka oskarżono dodatkowo o to, że jako komendant posterunku żandarmerii w Sosnowicy dopuścił się sprzeniewierzenia służbowych przedmiotów, a gdy go aresztowano, próbował przekupić klucznika więziennego kwotą 50 tys. marek.

Inspiracją do podjęcia nielegalnych działań w zakładzie mundurowym dla obu podsądnych stały się przechowywane tam nadwyżki oraz brak należytej kontroli. Oskarżony Maciejko w ogóle nie wpisywał do inwentarza niektórych przychodzących z Warszawy przesyłek, inne natomiast wpisywał w ilościach mocno pomniejszonych.

Maciejko przyznał się do zarzucanych mu czynów, a jako swoje usprawiedliwienie podał fakt, że w momencie ich popełniania "był podchmielony, oraz że działał z namowy osk. Gregorsz-czuka, a w intencji przyjścia z pomocą swojej licznej a ubogiej rodzinie". Z kolei Gregorszczuk przyznawał się do udziału w kradzieży, do winy jednak się nie poczuwał, tłumacząc, że jego udział wynikał wyłącznie z inicjatywy Maciejki, który był jego przełożonym.

Skład sędziowski przesłuchał sześciu świadków, w tym wywiadowcę policji i dwóch oficerów. Wszyscy oni zeznali na niekorzyść oskarżonych.

W drugim dniu rozprawy, dzięki dobrej mowie obrońcy Maciejki mec. Badera, sąd zastosował nadzwyczajne złagodzenie kary, skazując Maciejkę na 3,5 roku, a Gregorszczuka na 3 lata ciężkiego więzienia. "Obaj oskarżeni zastrzegli sobie 3 dni do namysłu" - kończy gazeta.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski