26 czerwca 1909 r. ukazujący się w Krakowie tygodnik "Nowości Ilustrowane" pisał o rajdzie automobilowym księcia Henryka Pruskiego, który przejechał przez Galicję.
Książę Henryk Pruski, młodszy brat cesarza Wilhelma II, był miłośnikiem i propagatorem automobilizmu. W 1908 r. zorganizował międzynarodowy wyścig samochodowy z Berlina do Frankfurtu nad Menem. Impreza się udała, więc rok później, w czerwcu 1909, odbyła się druga jej edycja. Tym razem trasa wiodła z Berlina do Monachium.
Uczestnicy nie jechali jednak najkrótszym szlakiem, lecz odwiedzili po drodze m.in. Wrocław, Budapeszt, Wiedeń i Salzburg. Łącznie mieli do pokonania 1839 km. Część trasy (Oświęcim, Wadowice, Sucha Beskidzka, Maków Podhalański, Jordanów, Chabówka, Nowy Targ i Czorsztyn) leżała w Galicji, a odpowiednim jej przygotowaniem zajął się Galicyjski Klub Automobilowy.
Jak informowały "Nowości", w wycieczce wzięło udział ponad 120 automobilów, które "w szybkiem tempie przesunęły się kolejno jeden za drugim w ciągu paru godzin". Pojawienie się takiej ilości niecodziennych pojazdów w galicyjskich miasteczkach i wsiach wywołało oczywiście ogromną sensację wśród miejscowej ludności, która dotąd nie miała okazji oglądać podobnego widowiska.
W granice Galicji uczestnicy wjechali w Oświęcimiu, gdzie przywitał ich prezes austriackiego klubu automobilistów margrabia Pallavicini oraz przedstawiciele miejscowych władz. W Wadowicach księcia Henryka powitało natomiast dowództwo tamtejszego 56. Pułku Piechoty, którego był honorowym "właścicielem". Przed przejazdem wyremontowano w przyspieszonym tempie trasę (stan dróg był bowiem - "jak zawsze zresztą - bardzo smutny"), sprawdzono mosty, skrzyżowania i przejazdy, wzmocniono posterunki żandarmerii, powołano specjalną gwardię obywatelską złożoną z członków "Sokoła" i straży ogniowych, dozorców, dróżników i cyklistów, wydano też szereg rozporządzeń w celu uniknięcia wypadków.
Przejazd przebiegł sprawnie, lecz gorliwość, z jaką przygotowywano drogę dla pruskich wycieczkowiczów, wywołała wśród ludności miejscowej żal i rozgoryczenie. "Na potrzeby miejscowe bowiem nigdy nie ma pieniędzy, gdy jednak chodziło o gości z Prus, wtedy się one znalazły, i na naprawę dróg, i na straż bezpieczeństwa" - stwierdzały nie bez racji "Nowości".
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?