Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Czym żył Kraków

(PS)
O europejskie garderoby dla artystów

28 sierpnia 1913 r. "Ilustrowany Kurier Codzienny" pisał o konieczności budowy w Krakowie nowego gmachu teatralnego.
Punktem wyjścia były narzekania na brak teatru ludowego w mieście, z czym w Krakowie rzeczywiście przez całe lata nie potrafiono sobie poradzić. Zaraz potem jednak autor tekstu przeszedł płynnie do stwierdzenia, że "w Krakowie daje się odczuwać brak wielkiego, nowoczesnego teatru".

Obecny teatr miejski (przypomnijmy - oddany do użytku w 1893 r.) zdaniem gazety jest raczej zabytkiem. Ma tylko 950 miejsc, złą akustykę, wadliwe rozmieszczenie miejsc i to tak dalece, że z pewnych lóż i krzeseł widać tylko mniejszą połowę sceny, a i słychać niewiele. Niewielka i źle zbudowana jest scena, stosunkom teatralnym XX w. urągają garderoby artystów, których jest w sumie zaledwie sześć i są raczej norami, a nie prawdziwymi pomieszczeniami dla aktorów.

Brakuje też miejsca za kulisami, czytelni dla artystów, urządzeń higienicznych i wielu innych rzeczy. "Wszystko sprawia, że teatr nasz prymitywnym bodaj zadaniom i celom nie odpowiada i jest raczej muzealną dekoracyą przy placu św. Ducha, aniżeli teatrem nowoczesnym, europejskim" - stwierdzał "Ikac".

Dalej gazeta dowodziła, że palącą potrzebą Wielkiego Krakowa jest budowa nowoczesnego wielkiego teatru, na 1,5-2 tys. miejsc, w którym z każdego miejsca dałoby się widzieć całą scenę i słyszeć każde słowo aktora. "Teatr taki musi posiadać scenę obszerną, głęboką zreformowaną, a więc obrotową, tylko nie taką, jaką ma nowy teatr w Warszawie, a która to scena jest niedołężnem naśladownictwem drugorzędnej sceny niemieckiej.

Teatr taki musi mieć europejskie garderoby dla artystów i artystek, czytelnię, ubikacye hygieniczne itd.". Jako miejsce dla gmachu dziennik widział wyłącznie jedno miejsce - rynek kleparski, stwierdzając dość enigmatycznie, że "położenie i inne czynniki przemawiają tylko za rynkiem kleparskim".

W tym przybytku sztuki mogłyby być grane wyłącznie dzieła klasyków polskich i obcych, natomiast wszelkie "straszydła ludowe i przedmiejskie" byłyby tam wykluczone. Sztuki Fredry, Słowackiego, Mickiewicza, Krasińskiego, Wyspiańskiego, Rydla, Schillera, Goethego, Szekspira i Ibsena mogłyby być poprzedzane wykładami, wygłaszanymi w teatrze przez profesorów i literatów. "W ten sposób przedstawienia teatralne stałyby się strawą intelektualną dla naszej pseudointeligencyi i szerokich mas" - stwierdzała gazeta.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski