Mówi się, że człowiek jest jak książka: większość widzi tylko okładkę, wielu wierzy tylko krytykom i tylko nieliczni poznają jej treść. Co by było, gdyby powiedzenie potraktować dosłownie? Odpowiedzią jest Żywa Biblioteka. Jej „zbiory” to żywi ludzie.
Wszystko zaczęło się w Danii w 2000 r. za sprawą organizacji „Stop przemocy”. Potraktowanie ludzi i ich życia jako żywej książki okazało się dobrym trafem. Do dziś metodę tę zastosowano w siedemdziesięciu miejscach na całym świecie. W niektórych, jak odległej Tasmanii czy Korei Południowej, Żywe Biblioteki działają na stałe. W Polsce pojawiły się w 2007 r. W każdym z miejsc, do których zawitała Żywa Biblioteka, organizatorzy podkreślają jedno: nie chodzi o to, by pokazać ludziom, jak należy myśleć o Innym. Ważne, żeby sprawić, żeby opuścił na chwilę swoją tzw. strefę komfortu i przekonał się, kim właściwie jest ten Obcy.
Żywą Bibliotekę tworzą doświadczający społecznych uprzedzeń przedstawiciele mniejszości: niepełnosprawni, ludzie różnych wyznań i ateiści, homoseksualiści. Każdy z nich staje się otwartą książką, z której można czytać. W formie rozmowy, książka konfrontuje się z czytelnikiem. - Sam brałem udział w Żywej Bibliotece w obu rolach. Ludzie nie czują się uprzedmiotowieni, gdy nazywa się ich książką, choć bywa, że czytelnicy mają opory - mówi Rafał Szulc, organizator Żywej Biblioteki w Krakowie.
Najstarsza czytelniczka, która go wypożyczyła, miała ponad 80 lat. Najmłodszy z czytelników, jakiego pamięta, był dwunastolatkiem.
W Krakowie będzie można przeczytać dziesięć żywych książek: amazonkę, ateistkę, geja, muzułmankę, osobę transseksualną, niepełnosprawną, niewidomą, Ślązaka i wegetariankę. - To osoby, które brały udział w Żywych Bibliotekach w innych polskich miastach. Opowiadają chętnie, można pytać je o wszystko - wyjaśnia Szulc.
W Krakowie, przynajmniej na razie, Żywa Biblioteka czynna będzie przez jeden dzień. Każdy, kto 14 listopada między godz. 12 a 18 przyjdzie do księgarnio-kawiarni Massolit (ul. Felicjanek 4) dostanie specjalną kartę biblioteczną. Razem z nią będzie mógł wypożyczyć dowolną liczbę Żywych Książek. Na rozmowę z każdą ma 30 minut. Czy Żywa Biblioteka zapuści w Krakowie korzenie? - To zależy od odzewu, jaki przyniesie najbliższe spotkanie. Chcielibyśmy, żeby Żywa Biblioteka stała się wydarzeniem cyklicznym - mówi na koniec Rafał Szulc.
Jak mówi socjolog Mariusz Zawiślak, pomysł nie jest nowy. - Na Zachodzie dziś normą są projekty aktywizujące lokalne społeczności, w których kluczowe jest skracanie dystansu między ludźmi. Dzięki poznawaniu Innego kształtujemy empatię, potrafimy wczuć się w czyjąś sytuację. To dlatego jest to w wielu krajach jedna z form terapii służąca przeciwdziałaniu wykluczeniu społecznemu, np. osób starszych - tłumaczy socjolog.
W skeczu MontyPythona kelner w restauracji zamiast menu przynosił listę tematów, na które mieli rozmawiać goście. Dziś ten skecz przybrał rzeczywisty kształt.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?