Czytamy więcej, a najchętniej Remigiusza Mroza. Biblioteka Narodowa opublikowała raport o stanie czytelnictwa

FLESZ - Już wiadomo. jest regionalizacja obostrzeń

Na zadawane przez Bibliotekę Narodową od blisko trzech dekad pytanie o czytanie w całości lub fragmencie co najmniej jednej książki w ciągu 12 miesięcy poprzedzających badanie w odniesieniu do minionego roku twierdząco odpowiedziało 42 proc. respondentów. Najwięcej od sześciu lat.

- To dobry wynik - komentuje Tomasz Makowski, dyrektor Biblioteki Narodowej. - W sytuacji kiedy mamy wielką konkurencję w postaci dużych platform filmowych, które w części zastąpiły czytanie powieści, to jest dobry wynik.

W minionym roku najchętniej sięgaliśmy po książki sensacyjno-kryminalne i powieści obyczajowo-romansowe. „Współczesna literatura wysokoartystyczna, szczególnie ta najnowsza, była skromnie reprezentowana w wyborach lekturowych, choć dwoje autorów - Olga Tokarczuk i Szczepan Twardoch - stanowiło wyjątek i zyskało masową publiczność czytelniczą” - czytamy w raporcie.

W pierwszej piątce najchętniej czytanych autorów znaleźli się Remigiusz Mróz, Olga Tokarczuk, Stephen King, Harlan Coben i Adam Mickiewicz.

W 2020 roku książki najczęściej kupowaliśmy, a głównym kryterium doboru były rekomendacje znajomych. Lektury dostawaliśmy także w prezencie (34 proc.) i pożyczaliśmy od rodziny i znajomych.

Lektura książek pozostaje domeną kobiet, chętniej czytają młodzi - najmniej czytelników jest wśród osób najstarszych, powyżej 70 lat to tylko 22 proc, natomiast w grupie wiekowej 15–18 lat czytelników jest aż 76 proc, co, oczywiście, wiąże się z edukacją szkolną.

„Oceniając wybory lekturowe 2020 roku widoczna jest kontynuacja trendów z lat wcześniejszych. Nie odnotowano żadnych wydarzeń czytelniczych, to jest nowych książek i autorów, którzy zdobyliby masową publiczność czytelniczą” - czytamy w podsumowaniu raportu Biblioteki Narodowej.

Zostań w domu, czytaj książki

Czy na wzrost wyników czytelnictwa wpłynęła pandemia, która niewątpliwie była jednym z najważniejszych czynników wpływających na codzienne życie w minionym roku? Dyrektor Biblioteki Narodowej gdzie indziej widzi przyczynę tego, że w minionym roku czytaliśmy więcej.

- Wzrost nie wynika z pandemii, ale z różnych trendów, które już wcześniej obserwowaliśmy, także z różnych działań podejmowanych przez księgarzy, wydawców, samorządy, administrację centralną, biblioteki, organizacje pozarządowe - wyjaśnia Tomasz Makowski. - Ten trend oparty na budowie prestiżu wokół książki będzie wzrastał. Mamy też kilka sygnałów, poza tym głównym wskaźnikiem, pokazujących, że czytelnictwo będzie powoli wzrastało. Jestem ostrożnym optymistą.

Wprawdzie posiadanie w domu książek wciąż nie jest zjawiskiem powszechnym, a 31 proc. badanych nie ma w domu żadnych książek lub ma tylko podręczniki szkolne, to jednak dzięki specyfice pracy w pandemii mogliśmy zajrzeć do domów innych osób i w wielu zobaczyliśmy, że książki są nie tylko elementem wystroju wnętrza, ale zwyczajnie towarzyszą ich mieszkańcom.

Czy książki na półkach innych spowodują, że sami będziemy się nimi otaczać? Miejmy nadzieję, bo przecież "kto czyta, żyje podwójnie", ale też bez czytania coraz trudniej będzie nam się poruszać w świecie, także tym cyfrowym, który każdego dnia bombarduje nas setkami informacji.