Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Czytelnicy piszą o swoich kotach: Artea - kotka z wyspy

Opr. (MAT)
aVirginia
Jest późna noc. Siedzę na oknie i patrzę w aksamitne niebo nad Tatrami, gwiazdy „mrugają”, księżyc się do mnie śmieje, a raczej śmieje się ze mnie, z kocicy romantyka-astronoma.

Mrużę oczy, tak bardzo bym chciała poznać z bliska gwiazdy, na pewno mogłabym się pobawić z nimi, kiedy do mnie mrugają, to jest czysta prowokacja. My koty, mamy specyficzny zmysł do nauki i do zdarzeń siódmego wymiaru, którego Wy, śmiertelnicy, nie posiadacie! Mój ojciec, Arnold, mial dyplom doktora z fizyki jądrowej wspaniałego dostępnego nawet dla kotów UJ.

Tak prawdę powiedziawszy, ten doktorat zrobili w trojkę - moja Pani Viki była normalną studentką, mój tato Arnold studiował wieczorami z Viki i na dodatek była jamniczka Toffi jako doradca-asystent! Niestety, mój tato i jamniczka już nie żyją od kilku lat... Łza się kręci w oku , ale jestem pewna ze koty żyją cztery razy, ile jamniki - nie wiem! Tato Arnold był ślicznym krakowskim „Persem”, ja urodziłam się w miesiąc po śmierci taty. Znam go tylko ze zdjęć, piękny „facet”, na dodatek super inteligentny i dobrze wychowany, co jest aktualnie rzadkością.

Ja i Viki z rodziną mieszkamy na Wyspie na południu Francji, tam także się urodziłam. Moja mama była wspaniałym czarnym dachowcem , ja mam cechy obydwojga. Mam tylko 5 lat, studiuję z moją panią energie odnawialne - jestem specjalistką od promieni słonecznych i słonecznego ciepła! Kocham słońce, kocham nasze wakacje w Kościelisku, kocham Tatry, no i kocham moje kocie życie! Dosyć o moim pochodzeniu. Patrzę z czułością na moją śpiącą panią, służy jej moja „mrau mrau terapia” przed spaniem. To jest tylko specjalność kotów. Jestem dumna z moich talentów, a mam ich dużo, jak wszystkie osobniki z mojego świata felin . Leczę reumatyzmy przez masaże i bezsenność moją „mrau mrau terapią”, rozśmieszam wszystkich , uwielbiam grać klowna, czyli smutki precz. Poza tym uwielbiam polować, ale tak „na niby”, bo moja Viki bardzo się gniewa, jak długo patrzę na ptaszki. Panicznie boję się dużych mew (mieszkam nad morzem), bo mogą mnie złapać za mój piękny ogon i byłby kłopot! Jestem prawdziwym ekologiem, walczę jak mogę o równość i sprawiedliwość dla zwierząt i podpisuję wszystkie petycje z Viki. Władam trzema językami mrau - polskim, włoskim i francuskim, więc wszystko rozumiem. Uwielbiam się moczyć, biorę prysznic z moją panią, chodzę po deszczu bez parasola!

Niestety, nasze wakacje się kończą, ostatnie spojrzenie na Tatry, na moich pięknych kocurów ! Jutro samolot do Nicei i potem na Wyspę. Dzięki za wszystko, zobaczymy się za rok. Kocham Was wszystkich.

Artea Wyspiarka i jej Pani Virginia
Opr. (MAT)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski