Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Czytelnicy piszą o swoich kotach. Kot, jaki jest, każdy widzi

Agnieszka Zięba, Opr. (MAT)
Fot. Archiwum autorki

Koń…, przepraszam, kot, jaki jest, każdy widzi. Ale to, co nosi pod dłuższym czy krótszym futerkiem, to już zupełnie inna sprawa. Pusia jest perską kotką. Wzięła nas szturmem 8 lat temu i wciąż trzyma w miękkich łapkach i na uwięzi bursztynowych oczu. -Powiedz jeszcze, że tyran jestem. - No, to chyba tego w spokoju nie napiszę.

- Jesteś. Kudłaty, słodki, ale tyran.

- Mhmiau… - z dezaprobatą mruży ślepka i przeciąga się leni… - Leniwie! Ja ci… - prycha majestatycznie, to wszystko. - Kiedy jest się arystokratką…- „Arystokotką”- myślę. Czasem nie czyta w myślach. - Arystokratką… - ciągnie między jednym powolnym liźnięciem łapki a drugim - to ma się te maniery.

Toaleta trwa. Źle ułożona kępka futerka? Niewidoczny pyłek? Nie wiem. Powoli wysuwa pazurki. Sprawdza blask - zadowalający. Na dywanie testuje ostrość. -Punia, nie wolno. Drrrap! To tyle na temat zakazów.

- Zgubiłaś wąsika.

- Po pierwsze - nie wąsika, tylko wibrysa, a po drugie - nie zgubiłam, tylko ci dałam. DOCEŃ. Obrót na grzbiecik… Głaszczę ciepły jedwab futerka. Brzuszek wibruje pod wpływem mruczenia, Puśka wzdycha i przymyka bursztynki oczu.

Poza Pusią mamy jeszcze chomika, którego Ruda traktuje jako prywatne kino. Często siada na przystawce, na której znajduje się klatka. Metaliczny brzęk sprawia, że mówię mechanicznie: - Pusiu, nie bij w pręty, nie strasz Sama. Brzdęk. Podniosłam wzrok. Boczny zawias klatki był otwarty, Puśka próbowała wsunąć do środka łapkę.

- Puśka! Nie wolno! - Złapałam kota i zestawiłam go na podłogę. - Nie wolno - zatrzasnęłam zawias.

Nauka nie poszła w las, Pusia często przyglądała się, jak otwieram klatkę, żeby wymienić karuzelę albo wiórki.

- Co? Ja tak tylko, przywitać się chciałam - szczere spojrzenie pięknych oczu. Przegięcie kudłatego łebka.

I co ja mam zrobić? Gniewać się na nią nikt nie potrafi. Za to ona na nas, na przykład za chwilową przerwę w składaniu hołdów - jak najbardziej. Marszczy wtedy brwi i bije ogonem jak rozzłoszczony tygrys. Zresztą ciemniejsze pręgi na futrze mocno ją do niego upodobniają.

- Pusia…

- Zmęczona jestem - ucięła. Wskoczyła na krzesło pod stołem i puściła w ruch puszyste wahadło ogona.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski