Czytelników wzruszył los pani Anety z Gosprzydowej

Dr Ewa Cierniak-Lamberd odebrała wiele telefonów od osób z całej Małopolski, które chcą wesprzeć rodzinę z Gosprzydowej. - Pani z Krakowa zaproponowała zakup butów dla dzieci, ktoś inny wyprawki szkolne i ubrania. Starszy mężczyzna przywiózł po prostu gotówkę: 500 zł. Zgłosiła się nawet rodzina, która chciałaby zabrać dzieci do siebie na wakacje - opowiada pani doktor, prezes Stowarzyszenia "Pomocna Dłoń" w Gnojniku.

Te odruchy dobrej woli uruchomił tekst, który opowiadał o tragicznych losach rodziny. Pani Aneta w listopadzie straciła męża. Zginął, potrącony przez TIR-a w czasie pracy przy remontowanej drodze w Melsztynie. W styczniu dowiedziała się, że jest chora na białaczkę i rokowania są złe. Od tego czasu przebywa głównie w szpitalu i drży o los trójki dzieci: 3-letniego Kubusia, 9-letniego Andrzeja i 15-letniej Magdy. Utrzymują się tylko z niewielkiej renty. Na domiar złego kilka tygodni temu w gospodarstwie zabrakło wody.

Czytelników wzruszył los pani Anety. Na subkonto udostępnione przez Stowarzyszenie "Pomocna Dłoń" w Gnojniku wpłynęło 6 tys. 495 zł.

- Z zebranej sumy tylko 5 złotych brakuje, aby zapłacić za wykopanie nowej studni. W imieniu rodziny chcieliśmy wszystkim serdecznie podziękować - podkreśla dr Ewa Cierniak-Lamberd.

Pani Aneta znów jest w szpitalu w Krakowie. Wyniki nieznacznie się poprawiły i planowana jest kolejna chemioterapia. Dziećmi opiekuje się rodzina. W gospodarstwie udało się znaleźć wodę.

(NAT)

Czytelników, którzy chcieliby pomóc rodzinie, prosimy o kontakt z dr Ewą Cierniak-Lamberd, prezes Stowarzyszenia "Pomocna Dłoń" w Gnojniku, nr tel. 604-052-326. Można również wpłacać pieniądze na subkonto udostępnione przez Stowarzyszenie: 55 9453 0009 0020 0200 0316 0003.