Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

CzytnikTylko strach zdołał połączyć narody

Włodzimierz Jurasz
Artur Baniewicz „Pięć dni ze swastyką”, Wydawnictwo Znak Horyzont, Kraków 2016, 654 str.
Artur Baniewicz „Pięć dni ze swastyką”, Wydawnictwo Znak Horyzont, Kraków 2016, 654 str.
Mój brat z bolszewikami uciekł. Pan mnie puści, panie posterunkowy, a jakby bolszewicy wojnę wygrali i wrócili, to panu za zasługę będzie, że Żyda uratował. Brat się wstawi, on u nich ważny.

- Nie lepiej ci było z bratem uciec?

- A jak Roosevelt wygra i Amerykanie tu przyjdą z Sikorskim? Heniek nasz sklep nacjonalizował, to mu mogą nie oddać. A mnie oddadzą. No to ja zostałem. I jakby Polska do Lwowa wróciła, to ja się mogę za panem posterunkowym u Polaków wstawić”.

Taki dialog - zaczerpnięty z powieści Artura Baniewicza „Pięć dni ze swastyką” - toczy się we Lwowie, w roku 1942, między granatowym policjantem a ukrywającym się Żydem. Z jednej strony może nawet - przez spryt jednego z interlokutorów - zabawny, z drugiej - zważywszy na okoliczności - tragiczny, acz doskonale oddający sytuację mieszkańców wschodnich polskich ziem (niekoniecznie Żydów), podczas wojny przechodzących z rąk do rąk; najpierw będących pod panowaniem sowieckim, potem niemieckim, by w końcu powrócić pod władzę Sowietów.

Powieść Artura Baniewicza, reklamowana jako rozgrywający się w czasie wojny kryminał, niewątpliwie do tego gatunku należy. Acz z pewnymi zastrzeżeniami. Główny wątek stanowi śledztwo prowadzone w pewnej prywatnej w istocie sprawie przez byłego przedwojennego policjanta. Zainspirowanego (zmuszonego) do jego podjęcia przez niemieckiego żandarma. Chodzi o ochronę życia dawnej ukochanej bohatera, teraz żyjącej ze wspomnianym Niemcem, i wykrycie oraz zniechęcenie do działania autorów kierowanych pod jej adresem gróźb.

Zważywszy na wojenne realia koncept dość wydumany, acz przeprowadzony sprawnie, nawet - mimo powyższego zastrzeżenia - dość przekonywająco. Jednak będący tylko fabularnym pretekstem do opisu życia w okupowanej przez Niemców Polsce.

Opisu bardzo ciekawego, w moim odczuciu dochowującego wierności okupacyjnym realiom. I - co najważniejsze - idącego wbrew dominującym w naszej literaturze tendencjom.

Baniewicz daleki jest od eksponowania polskiej martyrologii czy bohaterszczyzny. Z drugiej strony - nie ulega wyraźnie widocznej od pewnego czasu skłonności do uświęcania tragedii Żydów kosztem deprecjacji cierpień Polaków, przedstawianych coraz częściej jako współsprawcy Holocaustu (patronem i symbolem tego nurtu jest Jan Tomasz Gross). Od Baniewicza dostaje się wszystkim: od Niemców (co oczywiste); przez szmalcowników czy chłopów piszących na ukrywających się Żydów donosy do gestapo, przejmowane przez współpracujące z pocztą polskie podziemie; Armię Krajową (kilkukrotnie pada w powieści zarzut o „stanie z bronią u nogi”, a główny bohater trudni się wykonywaniem wyroków na zdrajców na zlecenie płacącego mu za to podziemia); po same ofiary Holocaustu - Żyd, który zadenuncjował polskiego konspiratora dla uratowania własnego syna; żydowscy policjanci zabijający swych współbraci; wreszcie bezpardonowa walka między ukrywającymi się Żydami o miejsca dające największe szanse na przeżycie.

Autor, komasując w powieści prawdziwe zachowania utrwalone w źródłach z epoki, przypomina nawet wprost zapoznane fakty historyczne, pisząc: „Do wiosny czterdziestego drugiego w gettach Generalnego Gubernatorstwa głównym wrogiem był głód oraz choroby; do obozów, więzień i masowych grobów trafiali przede wszystkim Polacy. Zresztą tylko część ludności żydowskiej zgromadzono w gettach. Na prowincji wiejscy i małomiasteczkowi Żydzi żyli do niedawna w swych przedwojennych domach i nie mieli powodu kryć się po bagnach”.

Jedno tylko łączy bohaterów tej ważnej książki. Zarówno ukrywających się Żydów, starających się jedynie przetrwać Polaków, żołnierzy podziemia, a nawet sporą część polskich i żydowskich denuncjatorów. Wszechobejmujący strach.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski