Dają szkołę

SALON POD GRUSZĄ

-**A**cóż to pana**na**takie matrymonialne rozważania wzięło? -**spytała Gospodyni.****
_-**Nie matrymonialne, tylko zawodowe. Bo przy**naszym zawodzie, to już na**normalne życie, na**jakąś rodzinę, dzieci to już czasu nie ma. Bo nie wystarczy to, co normalnie robimy w**szkole, nie wystarczy poprawianie klasówek i**przygotowywanie lekcji, ale jeszcze stale się musimy doszkalać. Popołudniami, wieczorami i**to bez względu na**to, jak długo kto uczy i**jak długo w**szkole pracuje. A**to konferencje metodyczne, a**to szkolenie BHP... - rozgadał się Nauczyciel. -**Jak by człowiek w**Krakowie mieszkał, to pół biedy, bo wszystko na**miejscu, ale jak się na**"prowincji" mieszka, to stale tylko trzeba kursować kilkadziesiąt kilometrów._**
-**Nie tylko w**szkołach dają szkołę -**w**urzędach tak samo. Też ciągle jakieś narady, spotkania, tzw. wyjazdy integracyjne. Albo człowiek w**pracy, albo na**jakiejś kursokonferencji -**narzekał Urzędnik. -**A**tam i**dojechać trzeba, i**swoje odsiedzieć. Co najgorsze tak naprawdę to rzadko się zdarza, żeby się czegoś nowego dowiedzieć...****
_-**Ja bym tylko chciał wiedzieć, co z**takich szkoleń wynika. Rolnik to się pewnie czegoś konkretnego dowie i**na**co dzień wykorzysta. Urzędnik może też. Ale na**mój gust, na**belfrów to uczniowie zawsze będę narzekać. Choćby najlepiej wyszkolonych -**zauważyła Gospodyni._**
-**I**właśnie o**to chodzi! Dawniej jak dzieciak dwóję złapał, to go jeszcze w**domu rodzice rozliczali. A**teraz, jak czegoś się młody nie nauczy, bo mu się po**prostu nie chce, to rodzice rozliczają nauczycieli. No bo przecież powinni tak uczyć, żeby ich pociecha wszystko pojęła, zapamiętała i**umiała. Oczywiście bez straty czasu na**naukę -**mówił Nauczyciel.****
_-**Na**takie cuda, jest tylko jedna**metoda: zdjąć skalp, nałożyć wiedzę łopatą i**czekać na**efekty -**poradził życzliwie Urzędnik._**
Barbara Rotter- -Stankiewicz