Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Daje pracę inwalidom, żeby wrócili do życia

Małgorzata Więcek-Cebula
Sławomir Trzósło ze swoim pracownikiem Tomaszem Dreścikiem. Niepełnosprawny mężczyzna pracuje jako kontroler
Sławomir Trzósło ze swoim pracownikiem Tomaszem Dreścikiem. Niepełnosprawny mężczyzna pracuje jako kontroler Dominik Wełna
Bochnia. Sławomir Trzósło, właściciel bocheńskiej drukarni, został doceniony w konkursie dla pracodawców, którzy zatrudniają niepełnosprawnych

Zatrudnia osoby niepełnosprawne, widząc w nich pełnowartościowych pracowników. Sławomir Trzósło, właściciel drukarni, zdobył właśnie pierwsze miejsce w regionie i drugie na szczeblu ogólnopolskim w konkursie "Lodołamacze".

Konkurs organizowany jest od ośmiu lat, wyróżnia osoby angażujące się w pomoc niepełnosprawnym. W niewielkiej drukarni Sławomira Trzósły w przemysłowej części Bochni pracuje 18 osób, w tym 13 z różnym stopniem inwalidztwa.

- Każdy swoją pracę wykonuje tak jak powinien. To nic, że człowiek na wózku nie potrafi wziąć miotły i zamieść hali, jest przecież sporo innych rzeczy, które robi bardzo dobrze - zauważa bocheński przedsiębiorca.

Drukarnię prowadzi od 2008 roku. Jeśli ma wakat na jakimś stanowisku, zawsze najpierw szuka osoby niepełnosprawnej albo starszej, która zainteresowana jest pracą. - To na pewno ludzie, którzy zasługują, aby dać im szansę - podkreśla Sławomir Trzósło.

Jednym z pracowników jest Tomasz Dreścik, poruszający się na wózku inwalidzkim. W drukarni pracuje na stanowisku kontrolera jakości. Z firmą związany jest od początku jej działalności. Lubi swoją pracę, ceni też szefa za szansę, którą mu dał.

- Sporo moich znajomych ma problemy ze znalezieniem zatrudnienia. Ciężko o pracę, kiedy się jest zdrowym, a co dopiero, gdy ma się grupę inwalidzką - przekonuje Tomasz Dreścik.

Zgadza się z nim Mirosław Cibor, prawie niewidzący masażysta z Bochni. Pracę, która jest jednocześnie jego pasją, wykonuje od 16 lat. Zna doskonale problemy swojego środowiska.

- Przedsiębiorcy boją się zatrudniać niepełnosprawnych, bo mogą się z tym wiązać problemy, nie mówiąc już o biurokracji, która towarzyszy utworzeniu takiego miejsca pracy - podkreśla.

Ubolewa, że osoby niepełnosprawne tak rzadko są zatrudniane np. w urzędach.

- W pracy biurowej wielu byłoby lepszymi pracownikami niż osoby pełnosprawne. Dla nich taka praca byłaby doskonałą formą dowartościowania - zaznacza Mirosław Cibor.

Więcej takich pracodawców jak Sławomir Trzósło życzyłby sobie Izydor Puścizna, prezes Małopolskiego Związku Osób
Niepełnosprawnych w Bochni. Organizacja skupia ponad 200 osób z powiatu bocheńskiego i brzeskiego.

- Sam jestem na etapie szukania pracy. W podobnej sytuacji jest połowa członów naszego związku - przekonuje prezes.

Lokalny rynek pracy jest ubogi w oferty dla niepełnosprawnych. Właściciele firm nie chcą dodatkowo utrudniać sobie życia, choć do każdego stworzonego dla niepełnosprawnego miejsca pracy mogą dostać dofinansowanie od 400 do 1800 złotych z Państwowego Funduszu Osób Niepełnosprawnych.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski