Podczas uroczystości był pustynny tort, wielki niemal jak południowoamerykańska Atakama, składanie quada na czas, mnóstwo życzeń i prezentów, w tym olbrzymi „Puchar Mariana”, ciężki jak przygotowania do Dakaru, ale także wielkie grono przyjaciół i jednocześnie fanów talentu i niezwykłych dokonań krakowskiego zawodnika.
Nie zabrakło jazdy na quadzie. Na kilkadziesiąt sekund nadwiślańska plaża zamieniła się też w wymagający piaszczysty odcinek specjalny.
Mimo sobotniej późnej pory i dżdżystej pogody Sonik obstawiony był fanami - w koktajlowych sukienkach i garniturach - jak meta w Buenos Aires. - Nie ma lepszego zespołu na świecie - komplementował swój team krakowianin.
Gdy tylko ucichł quadowy motor, na scenę wkroczyły Elektryczne Gitary...
Trzydniowe „Celebration of the Championships 2015” zakończyło się wczoraj wielką imprezą dla najmłodszych „quadowców”. Kim jest dla nich utytułowany Sonik? Wielkim mistrzem, wybitnym sportowcem, znanym przedsiębiorcą, a może nieszczędzącym grosza filantropem? Nie. Jest „panem na warczącym motorze” i „poquadowcem”. Teraz przed nim kolejne wyzwanie - wkrótce rusza Dakar 2016.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
