Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Daleko od Europy

Redakcja
Jeżdżąc na co dzień po mieście nie zauważam dziur na drodze. Przyzwyczaiłam się do nich na tyle, że traktuję je niemal jak własne, dobrze obeznane. Umiem mijać je ze zręcznością niemal cyrkowca.

Agnieszka Malatyńska-Stankiewicz: ROWEREM PRZEZ KRAKÓW

Niestety wyjazd za granicę, wszystko zmienił. Gdy wróciłam z pięknej Kopenhagi, gdzie ruch rowerowy jest większy niż ruch pieszy, a rowerzyści mają na co dzień do wyboru wiele dróg pokrytych gładkim asfaltem, poczułam jak daleko nam do Europy. Gdy zobaczyłam w Goeteborgu wytyczone przez miasto ścieżki zrozumiałam, że Kraków długo nie będzie należał do zachodniej cywilizacji, a gdy miałam okazję poznać rozbudowaną sieć rowerowych dróg w Oslo, poczułam się przygnębiona. Zdałam sobie sprawę, że nie doczekam takiego komfortu życia w Krakowie, jaki mają mieszkańcy tych miast.

U nas ciągle jeszcze styl życia na rowerze jest traktowany jako fanaberia zielonych, a problemy jeżdżących na rowerze ciągle pozostają na marginesach spraw do załatwienia. Co z tego, że rowerzystów wpuszczono na kilka ulic w centrum Krakowa, by legalnie jeździli pod prąd, jeżeli poza centrum poruszanie się na rowerze jest bardzo trudne, nie tylko ze względu na brak ścieżek rowerowych, ale także na stan nawierzchni dróg i chodników. Dziura na dziurze, dziurą pogania. To widać zwłaszcza, gdy wraca się zza granicy.

Miałam coś do załatwienia na ul. Brandla. Ci, którzy znają Kraków wiedzą, że to kraniec Podgórza, przecznica z ul. Rybitwy, czyli prawie koniec świata. Zastanawiałam się długo czy nie jechać samochodem, ale nie cierpię tracić życia w korkach, a zważywszy, że miałam się tam stawić rano, na pewno trafiłabym w komunikacyjny szczyt.

Ruszyłam z Olszy, przez ul. Meissnera, gdzie jechałam nową ścieżką rowerową. Skręciłam w prawo w Mogilską i bardzo komfortowo sunęłam kolejną ścieżką rowerową. Na wysokości policji przekroczyłam ul. Mogilską i tu zaczęły się "schody". Przejechałam przez chodnik, który jeszcze pamięta zapewne czasy Gierka, potem przez parking pokryty płytami betonowymi i wjechałam w krętą ul. Kosynierów. Pedałowałam jezdnią, utrudniając ruch samochodom, bo nie dało się jechać chodnikiem: dziura za dziurą. Skręciłam w prawo w ul. Zwycięstwa, gdzie dryblując między dziurami w asfalcie przekroczyłam Al. Pokoju i pojechałam na wprost ul. Ofiar Dąbia, ale chodnikiem. Cóż to była za męka! Takiego nierównego chodnika chyba nie ma już nawet w Bułgarii.

Przejazd przez stopień wodny "Dąbie" też do przyjemnych nie należał; samochody na moście stały w korku, więc pozostał mi chodnik. A tam wąsko, dwa rowery się nie miną, trzeba się zatrzymać. Ale to jeszcze nic, prawdziwa "partyzantka" zaczęła się za mostem. Na ulicy korek stał cały czas, a ja jechałam resztkami skruszałego betonu, który trudno nazwać chodnikiem. Prawdziwa szkoła przetrwania. Aż chciało się powiedzieć: witajcie w królewskim Krakowie XXI wieku.

Ul. Saską było trochę lepiej, ale przejazd ul. Przewóz po prostu mnie zmroził. Korek oczywiście, więc sunęłam chodnikiem w tempie pieszego, pokonując wysokie krawężniki. Przed ul. Lipską chodnik się skończył, co zmusiło mnie do wjechanie pomiędzy rozpędzone ciężarówki. Nieciekawe doświadczenie.
Ul. Lipska jest przebudowywana, widać, że będzie tam cywilizacja, z czerwoną ścieżką rowerową, ale póki co horror. Trochę po trawie, trochę po nieskończonej ścieżce i między ciężarówkami - tak dotarłam do ul. Surzyckiego, gdzie skręciłam w prawo w Obrońców Modlina. A tam dziury, aż można rower zgubić. W końcu dotarłam na ul. Brandla, zajęło mi to 40 minut, a rower miałam tak brudny, jakbym jechała przez bagna.

Szerokiej Drogi!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski