Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dali sobie 170 tysięcy za harówkę bez tchu

Jolanta Białek
Starosta Juszkiewicz zarabia miesięcznie 12 297 zł. Jako wicestarosta Mrozowski otrzymywał 11 340 zł pensji
Starosta Juszkiewicz zarabia miesięcznie 12 297 zł. Jako wicestarosta Mrozowski otrzymywał 11 340 zł pensji fot. archiwum
Kontrowersje. Starosta i jego zastępca z powiatu wielickiego wzięli olbrzymie ekwiwalenty za zaległe urlopy, choć korzystali z dni wolnych za... godziny nadliczbowe.

Jak udało się nam właśnie ustalić, do wypłat doszło w grudniu 2014 r., zaraz na początku nowej kadencji samorządów. Największe pieniądze otrzymali były wicestarosta a dzisiaj pełnomocnik starosty Mirosław Mrozowski (związany z PiS, nie należy do partii) - 75 394 zł (34 000 zł odprawy i 41 374 zł ekwiwalentu za urlop) oraz Jacek Juszkiewicz (PiS) wybrany jesienią 2014 r. na wielickiego starostę na trzecią już kadencję - 50 179 zł (ekwiwalent za urlop).

Czytaj także: Pazerny starosta może stracić stanowisko >>

Natomiast Lech Pankiewicz, b. członek zarządu, który w wyborach samorządowych w 2010 r. startował z list PO, ale zaraz potem przeszedł na stronę PiS, dostał 42 069 zł (20 460 zł odprawy i 21 609 zł ekwiwalentu). Rekordzistą w "pracy bez tchu" jest starosta Juszkiewicz, który nie wykorzystał aż... 85 dni urlopu. Niewiele mniej, bo ok. 2 miesięcy, "zaoszczędził" na urlopie Mrozowski.

- Oszczędności dotyczą szeregowych pracowników, którzy od dawna nie mogą doczekać się na podwyżki pensji, a władze powiatu bez skrupułów korzystają z publicznych pieniędzy - ocenia b. radny powiatu Andrzej Masny. Inny z naszych rozmówców mówi, że dotarły do niego informacje, iż samorządowcy często "kombinują, by nie iść na urlop, aby potem otrzymać jak największy ekwiwalent".

Jacek Juszkiewicz i Mirosław Mrozowski twierdzą, że "nie miało miejsca świadome niewykorzystywanie urlopu w oczekiwaniu na ekwiwalent".

- Ostatnie 4 lata były dla powiatu szczególne. Realizowaliśmy największą w dotychczasowej jego historii inwestycję - budowę Kampusu Wielickiego [siedzibę dwóch wielickich szkół - red.]. Działały powołane przeze mnie zespoły robocze, które miały wypracować strategiczne dla powiatu rozwiązania. Wszystko to skutkowało odkładaniem urlopu na dalszy plan - mówi starosta Juszkiewicz.

- Moje działanie wynikało tylko z odpowiedzialności za realizację podjętych zobowiązań kosztem własnego czasu - przekonuje Mrozowski. Pankiewicz zadeklarował wczoraj, że przekaże całą kwotę swego ekwiwalentu za niewykorzystany urlop na wsparcie jednego z klubów sportowych w Wieliczce.

Ich deklaracje o poświęceniu podważa fakt, że w ubiegłej kadencji Juszkiewicz i Mrozowski brali dni wolne za pracę w nadgodzinach. Innym samorządowcom nie mieści się to w głowach.

Nie tylko odprawy i pieniądze za niewykorzystane urlopy

Na same ekwiwalenty za niewykorzystany urlop wypoczynkowy wydano z publicznych pieniędzy ponad 100 tys. zł.

Wygląda na to, że latach 2010-2014 szefowie powiatu wielickiego nie korzystali z urlopu wypoczynkowego, bo organizowali sobie dni wolne w inny sposób.

- Juszkiewicz i Mrozowski wykorzystali tak mało urlopu dlatego, że odbierali sobie dni wolne za tzw. nadgodziny, a więc pracę w weekendy - usłyszeliśmy nieoficjalnie w wielickim starostwie. Informację tę potwierdzili i Jacek Juszkiewicz i Mirosław Mrozowski.

Andrzej Masny, który pracuje w Urzędzie Marszałkowskim Województwa Małopolskiego mówi, że pytał tam w księgowości, czy starosta może odbierać dni wolne za nadgodziny. - Okazało się, że z przepisów prawnych wynika, że taką możliwość mają pozostali członkowie zarządu powiatu, ale nie starosta, który pełni funkcję kierowniczą i ma nienormowany czas pracy - informuje Masny.

- Według interpretacji naszego biura prawnego wszystko jest zgodne z przepisami. Kadra zarządzająca powiatu, w tym starosta, ma prawo odbierać dni wolne za nadgodziny - twierdzi Bogdan Pasek, rzecznik prasowy wielickiego starostwa.

Sprawdziliśmy, jak z tego przywileju korzystają szefowie innych samorządów. Okazuje się, że odbierania nadgodzin nie ma w Zarządzie Województwa Małopolskiego oraz w Niepołomicach i Wieliczce. Burmistrz Wieliczki (od 2006 roku) Artur Kozioł mówi, że przez ostatnie osiem lat nadgodzin nie odbierał nigdy ani on, ani żadna z osób zajmujących w urzędzie kierownicze stanowiska. - Gdybym chciał korzystać z tego przywileju, to nie byłoby mnie w pracy co najmniej przez rok. To jakiś absurd! - stwierdził w rozmowie z "Dziennikiem Polskim" Artur Kozioł.

- Mamy nienormowany czas pracy, więc to, że pracujemy w weekendy czy wieczorami, jest czymś normalnym. To nie do pomyślenia, by odbierać za to dni wolne. To byłoby nieetyczne - dodaje burmistrz Niepołomic Roman Ptak.

Natomiast wiceprzewodniczący Rady Powiatu Wielickiego Rafał Bochenek (PiS), który - jak twierdzi - dowiedział się od "Dziennika Polskiego", jaka kwota "poszła" na odprawy i ekwiwalenty za urlopy niewykorzystane w kadencji 2010-2014 przyznaje, że jest tym zszokowany i oburzony.

- To są publiczne pieniądze, trzeba wydawać je bardzo uważnie. Dziwi mnie ogromnie ilość niewykorzystanego urlopu szefów powiatu. Uważam też, że odbieranie przez starostę i wicestarostę wolnych dni za pracę w weekendy jest niedopuszczalne. Przecież to jest wliczone w mandat i funkcję, którą sprawują! Wystarczy porównać to z pracą radnych, którzy też uczestniczą w soboty i niedziele w różnych imprezach i nikomu nie przychodzi do głowy brać za to dni wolnych lub żądać jakichś dodatkowych profitów - komentuje sytuację wiceprzewodniczący Rady Powiatu.

[email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski