Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Daliśmy dobry show

RS
- W ostatniej minucie meczu wygranego z Prokomem Treflem Sopot 80-76 trafił Pan decydujący rzut za 3 punkty. Ta akcja była zaplanowana?

Koszykarz Unii-Wisły - Michael Ansley:

   - Trener wziął czas. Powiedział: "Michael, poprzednio zamiast rzucać, podałeś, a partner nie trafił. Teraz twoja kolej. Masz rzucić". No to wziąłem na siebie ciężar gry i trafiłem.
   - Podobno Pana ulubione zajęcie na boisku to zdobywanie punktów decydujących o wygranej?
   - Lubię, kiedy ciąży na mnie presja, brać odpowiedzialność za decydujące rzuty. Za to mi płacą.
   - Był Pan dodatkowo zmotywowany przeciwko Prokomowi? Kilka lat temu grał Pan w Sopocie przez dwa sezony.
   - Prokom to jeden z najlepszych zespołów polskiej ligi. Przeciwko takiemu rywalowi jest się zawsze zmotywowanym. Potrzebowaliśmy bardzo tej wygranej, bo poprzednio wysoko przegraliśmy w Warszawie z Polonią.
   - Podobno nie chcieli już Pana w Sopocie, gdyż stwierdzili, iż jest Pan zbyt stary?
   - Nie, tak nie było. Złamałem rękę i trener nie dał mi szansy pokazania się. Potem nowo sprowadzeni gracze spełniali swoją rolę, więc nie byłem potrzebny. Przed tym sezonem Prokom nie bardzo był mną zainteresowany. Mogę powiedzieć, że ta wygrana to dla mnie mała zemsta na drużynie z Sopotu.
   - W pierwszej kwarcie krzyczał Pan coś do ławki rezerwowych z Sopotu.
   - Krzyczałem: "Nie ma mowy, że wygracie w mojej hali!".
   - Kto grał przeciwko Prokomowi lepiej - Pan czy zdobywca 30 punktów Brandun Hughes?
   - Brandun poprowadził nas do wygranej, a ja postawiłem kropkę nad i. Wykonaliśmy swoje zadania.
   - A kto jest lepszym strzelcem Era Basket Ligi - Pan czy koszykarz Prokomu Słoweniec Goran Jagodnik? Macie taką samą średnią punktów na mecz: 22,1 i jesteście najlepsi w Polsce.
   - Jagodnik to dobry gracz. Muszę przyznać, że świetnie w obronie zagrał przeciwko niemu Mujo Tuljković. Starałem się mu w tym pomóc. W trzeciej kwarcie Jagodnik trafił Mujo w szyję, odepchnął i rzucił za 3. Po tym zdarzeniu podszedłem do Tuljkovicia i powiedziałem: "Nie daj się tak oszukiwać".
   - To był Wasz pierwszy występ w telewizji, która prowadziła relację "na żywo".
   - Daliśmy dobry show. Dotychczas byliśmy jedyną drużyną z czołówki, której nie pokazywano w telewizji. Nie mogłem tego zrozumieć. Poza tym wspaniale dopingowali nas kibice.
Rozmawiał: (RS)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski