Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

„Dama z gronostajem” zagrożona?

Łukasz Gazur
Książę Adam Karol Czartoryski, minister kultury Piotr Gliński
Książę Adam Karol Czartoryski, minister kultury Piotr Gliński fot. Adam Wojnar, Grzegorz Jakubowski
Kontrowersje. Minister kultury i dziedzictwa narodowego, prof. Piotr Gliński, oświadczeniem o „możliwości utraty” arcydzieła Leonarda da Vinci zaskoczył środowisko muzealników i historyków sztuki. Zdziwienia nie kryje też Fundacja Czartoryskich, do której należy obraz.

Podsumowując rządy koalicji PO-PSL obecny minister kultury i dziedzictwa narodowego, prof. Piotr Gliński, powiedział, że „dotychczasowa polityka muzealna budzi zdziwienie” i że „możemy stracić Damę z łasiczką”. Słowa te wywołały poruszenie w środowisku.

Zdziwieni muzealnicy i historycy sztuki

- Nie rozumiem, co znaczy stracić „Damę”, skoro to własność Fundacji Czartoryskich - mówi Zofia Gołubiew, która do 2015 roku była dyrektorem Muzeum Narodowego w Krakowie. To pod opieką tej instytucji - jako depozyt - znajduje się kolekcja Fundacji Czartoryskich. - Nie sądzę też, że grozi nam sprzedaż dzieła, czy jego wywóz za granicę. Jest szereg zabezpieczeń prawnych, które w tej chwili uniemożliwiają takie ruchy. I nie zanosi się, by miały zniknąć. Co więcej, wśród różnych pomysłów na rozwiązanie problemu zbiorów Czartoryskich żaden minister nie wskazywał takiego scenariusza - dodaje była dyrektor muzeum.

Zdziwienia słowami ministra nie kryje także sama Fundacja Czartoryskich. „Oświadczamy niniejszym, że ani słynny obraz »Dama z gronostajem« ani jakikolwiek obiekt muzealny czy biblioteczny będący własnością fundacji nie jest zagrożony. Arcydzieło Leonarda na podstawie umowy wypożyczeniowej jest eksponowane w idealnych warunkach w salach Zamku Królewskiego na Wawelu, a pozostałe zbiory są powierzone opiece wykwalifikowanych pracowników Muzeum Narodowego w Krakowie. Wszystkie zbiory chroni też prawo polskie o ochronie zabytków i ich ewentualny wywóz za granicę jest niemożliwy bez zgody odpowiednich władz” - czytamy w oświadczeniu wydanym przez zarząd fundacji, prezesa Mariana Wolskiego i wiceprezesa Rafała Ślaskiego.

Nieprawdopodobny scenariusz

Skąd więc słowa ministra? Jak udało nam się nieoficjalnie ustalić, w wewnętrznych dokumentach ministerstwa kultury, przygotowywanych w trakcie negocjacji z Fundacją Czartoryskich, toczących się wokół powołania w miejsce dotychczasowego oddziału Muzeum Narodowego w Krakowie samodzielnego Muzeum Czartoryskich, pojawiły się różne scenariusze.

Znalazła się wśród nich sugestia, że gdyby np. nastąpiło rozluźnienie obwarowań prawnych dotyczących wywozu dzieł sztuki lub zaszłyby zmiany personalne w fundacji, dzieło mogłoby na stałe opuścić Polskę. Ale żaden minister kultury i dziedzictwa narodowego nie brał takich rozwiązań pod uwagę. Nigdy też nie pojawiły się postulaty tak dalekiej liberalizacji obrotu dziełami sztuki ze strony antykwariuszy, kolekcjonerów czy galerzystów.

Jeszcze poczekamy na Muzeum Czartoryskich

Przypomnijmy, że w budynkach, gdzie dotąd prezentowana była kolekcja arystokratycznego rodu, trwa remont, rozpoczęty w 2010 roku. Problem w tym, że na dokończenie modernizacji potrzebne jest ok. 30 mln zł, których Fundacja Czartoryskich nie ma.

Poprzedni rząd stał na stanowisku, że do czasu zakończenia negocjacji i podpisania porozumienia odnośnie przyszłości Muzeum Czartoryskich, nie ma mowy o przekazaniu środków. Kilkakrotnie przy tym zmieniał się pomysł na kolekcję: najpierw deklarowano chęć stworzenia oddzielnego muzeum, później jednak sugerowano powrót do statusu oddziału MNK. Obecnie resort kultury znów wraca do pomysłu samodzielnej instytucji, współprowadzonej przez fundację i ministerstwo.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski