Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dani z kamienia

Łukasz Gazur
Fot. Materiały prasowe
W MCK w Krakowie zobaczymy wystawę jednego z najwybitniejszych żyjących artystów izraelskich.

Wielkie przestrzenie, szerokie krajobrazy, a w nie wpisane dzieła sztuki. Budowle pomniki. Monumentalne bryły tchnące ciszą, spokojem, skłaniające do zadumy. Takie są właśnie dzieła Daniego Karavana, artysty izraelskiego, jednego z najbardziej znanych twórców znad Jordanu. O jego randze świadczy fakt, że reprezentował Izrael na Biennale Sztuki Współczesnej w Wenecji w 1976 r.

Wyczuł moment w sztuce swego czasu: lata 60. XX w., kiedy kształtował się charakter jego artystycznych wypowiedzi, zmieniły artystyczny świat. Konceptualizm przekonał artystów do zerwania z materialnością, tzw. sztuka ziemi tworzywem uczyniła elementy środowiska naturalnego. Do tego jeszcze przeniesiono nacisk z dzieła jako rezultatu na sam proces twórczy artysty. Ze skrzyżowania tych tendencji zrodziła się właśnie sztuka Daniego Karavana. Zasłynął pomnikiem Brygad z lat 1962-1968, zrealizowanym na pustyni Negew, uchodzącym dziś za manifest jego sztuki. Jak sam mówi, przy tej budowie współpracował z naturą. Surowość betonowych brył zestawił z drzewami akacji. Powietrze przelatujące przez jedną z wież wydaje dźwięk niczym ludzki płacz lub flet Beduina. Ale ważniejsze dla artysty jest to, że ludzie z pobliskiej Beer Szewy uznali pomnik za swój: wydeptali ścieżki, chodzili po nim. - W czasach, gdy mówiono: "Nie wolno dotykać, to dzieło sztuki", chciałem, by ten pomnik był blisko ludzi - mówił Dani Karavan.

Mało tego, te dzieła mają stawać się istotnym elementem lokalnego krajobrazu. Bo dla Daniego Karavana najważniejsze jest, by jego prace nie były tylko estetycznym wykrzyknikiem. Chce, by te obiekty zżywały się z otoczeniem, były jego wizualnym dopowiedzeniem, uzupełnieniem tego, co zastane, stawały się elementem krajobrazu. Mają się wpisywać w przyrodę, być dla niej architektoniczną ramą, która je uwydatnia, podkreśla jej walory.

Te dzieła to współpraca człowieka z przyrodą. Dani Karavan myśli przestrzenią. Podobnie jak artyści land artu, czyli tzw. sztuki ziemi, wykorzystuje położenie, topografię, "znaki szczególne" wzgórz i pagórków. Bo nic bardziej nie sprzyja opowiadaniu o tematach, które interesują Daniego Karavana, jak właśnie przyroda. Przemijanie i pamięć miejsca, powolne zatracanie się w czasie i trwanie na przekór przeciwnościom - to, mówiąc w skrócie, mówią do nas jego budowle. To pomniki ludzkich wspomnień, symbole niezłomności i powinności. Stąd ich tak duży ładunek refleksyjny: patrząc na te obiekty, aż chce się przystanąć i pomyśleć, zatopić się we własnych skojarzeniach, posegregować wspomnienia, uporządkować priorytety.

Ten specyficzny styl może tłumaczyć nie tylko dojrzewanie pełni twórczego talentu w latach 60., kiedy taka estetyka zdobywała spory rozgłos. Znaczenie mogą mieć w tym wypadku także rodzinna tradycja i życiowe doświadczenie. Dani Karavan bowiem ma... galicyjskie korzenie. Jego matka pochodziła z okolic Lwowa, ojciec - z Przemyśla. Chyba nie bez znaczenia pozostaje w tym wypadku doświadczenie Holokaustu, przez jakie przeszli w czasie II wojny ich pobratymcy, a także fakt, że znany im świat dwudziestolecia międzywojennego, kiedy w Galicji sąsiadowali ze sobą Polacy i Żydzi, dawno odszedł do przeszłości, stał się bolesnym doświadczeniem zbiorowym, traumą, z jaką mierzyły się kolejne pokolenia mieszkańców Izraela.

Stąd też pewnie skłonność do tworzenia pomników symboli, dotyczących ważnych wydarzeń historycznych, często wojen. Takim przykładem jest choćby pomnik Synagogi w Regensburgu (2005 r.), zniszczonej przez nazistów w 1938 r. To wariacja na temat ruin: sterczące kikuty kolumn i znajdująca się tam inskrypcja po hebrajsku oznaczająca "wschód". Tylko tyle i aż tyle. Podobnie Dani Karavan potrafi architektonicznym szeptem opowiadać o rzeczach ważnych i uniwersalnych. Z kolei "Droga Pokoju" (z lat 1996-2000) pomiędzy Izraelem a Egiptem to rozłożone na dużej przestrzeni pustkowia słupy z napisami. Mimo prostoty formy robią ogromne wrażenie. Nic dziwnego, że Daniego Karavana uhonorowano tytułem Artysty UNESCO na rzecz Pokoju. A w Krakowie zobaczymy specjalną instalację pamięci Tadeusza Kantora.

Dziś jest jednym z najbardziej znanych artystów izraelskich. Po ekspozycji na Biennale Sztuki Współczesnej w Wenecji świat stanął przed nim otworem. Od tamtego czasu pracował m.in. we Francji, Niemczech, Japonii, Korei Południowej, Hiszpanii i Szwajcarii. Jedną z takich prac jest pomnik zbudowany w latach 1990-1994, zatytułowany "Passages" dla uczczenia pamięci Waltera Benjamina. Znajduje się on w Katalonii w Portbou na granicy hiszpańsko-francuskiej. Cóż, praca na granicach jest chyba wpisana w jego twórczość. I nie chodzi tylko o granice państwowe, ale i mentalne, o linie oddzielające to, co naturalne, od tego, co wykreowane. Bo granice nie tylko dzielą, ale i łączą.

Międzynarodowe Centrum Kultury w Krakowie (Rynek Główny 25). Wystawa "Makom. Dani Karavan. Esencja miejsca". Czynna od 26 czerwca

Magazyn Magnes

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski