Darcie skóry

     Zmotoryzowani stanowią coraz liczniejszą grupę w polskim społeczeństwie, co zresztą widać gołym okiem, gdy patrzy się na stale rosnący tłok na ulicach i parkingach. Stają się też przedmiotem zainteresowania wielu firm i przedsiębiorstw, które starają się jak najwięcej na posiadaczach aut zarobić, a czasem wręcz obdzierać ich ze skóry. Ale to obdzieranie już nie zawsze jest gołym okiem widoczne. Niektórzy - jak np. producenci i importerzy paliw - obdzierają nas ze skóry jawnie (bo po pierwsze podwyżkę trudno ukryć, a po drugie korzystają ze swojej prawie monopolistycznej pozycji na rynku), inni jednak umieją się maskować. Najchętniej stosują metodę "małych literek". Polega ona na tym, że klienta wabi się różnymi korzystnymi ofertami, ale zastawia się nań pułapkę, wpisując w umowę różne zastrzeżenia czy ograniczenia, ale już w rubryczkach wydrukowanych jak najmniejszą czcionką (w nadziei, że nie każdy klient wszystko uważnie przeczyta).Celują w tym zwłaszcza firmy ubezpieczeniowe. Takie np. ubezpieczenie "Assistance" gwarantuje m.in. bezpłatne holowanie uszkodzonego auta. Wielu klientów przyjmuje to z zachwytem, niewielu jednak wczytuje się w "ogólne warunki ubezpieczenia" na tyle uważnie, by wiedzieć, że ta bezpłatność honorowana jest wyłącznie wówczas, gdy awaria nastąpiła w odległości większej niż 75 km od miejsca zamieszkania. Z małych literek korzystają również drobni przedsiębiorcy. W rejonach, gdzie trudno znaleźć miejsce do zaparkowania auta, widuje się placyki opatrzone szyldem, który wielgachnymi literami głosi: PARKING CAŁODOBOWY - PŁATNY, ale już malutkimi dodaje "niestrzeżony". Każdy zmotoryzowany powinien więc być czujny i bacznie wszystko obserwować, jest bowiem zwierzyną - raczej bezbronną - na której skórę poluje wielu wysoko wyspecjalizowanych myśliwych.