Misja Dariusza Bijaka w Świcie trwała dwa i pół roku. Pierwszy przyniósł awans do IV ligi, drugi - piąte miejsce na tym szczeblu. Udanym występom drużyny towarzyszyły jednak coraz większe problemy finansowe klubu. Przed obecnym sezonem zespół został dotkliwie osłabiony. Mimo to, jesienną kampanię zakończył w środku tabeli.
- Zadziałała chyba siła rozpędu, dzięki niej jakoś dociągnęliśmy do końca - mówi Bijak. - Ale przyszłość rysuje się w jeszcze ciemniejszych barwach. Nawet jeśli zespół miałby nadal grać, to pozostanie z niego połowa zawodników. Ci, dla których występy w Świcie wiążą się z jakimiś kosztami - mowa przede wszystkim o piłkarzach dojeżdżających z Krakowa - raczej w drużynie nie zostaną. Trudno się dziwić, że nie chcą dokładać do gry ze swoich pieniędzy. Szkoda, że tak to się kończy, zwłaszcza że nie tak dawno snuto w klubie plany, by powalczyć o coś więcej niż czwarta liga.
Te plany związane były z inwestycją, o którą starały się osoby wspierające klub. Chciały wybudować przy stadionie obiekt handlowo-usługowy, zobowiązując się do przekazywania Świtowi kilkunastu tys. zł miesięcznie. Radni nie wyrazili zgody na budowę i ówczesny zarząd - w którym byli potencjalni inwestorzy - wiosną podał się do dymisji.
Tomasz Bochenek
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?