Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dariusz Gawęcki mówi o II-ligowym falstarcie Puszczy i meczu z Lechią Gdańsk

Tomasz Bochenek
Dariusz Gawęcki w meczu z Siarką, którym Puszcza zaczęła sezon
Dariusz Gawęcki w meczu z Siarką, którym Puszcza zaczęła sezon Fot. Andrzej Wiśniewski
Piłka nożna. - Pamiętam, że w drugiej połowie dogrywki graliśmy w osłabieniu, po czerwonej kartce. Włożyliśmy w grę jeszcze więcej wiary, zaangażowania, i jakoś się udało - wspomina Dariusz Gawęcki wydarzenia sprzed trzech lat. Olimpia Grudziądz, w której wtedy występował, w Pucharze Polski sprawiła sensację, eliminując Lecha Poznań (w mocnym składzie).

- Wcześniej ograliśmy Pogoń Szczecin. Miło wspominam tamten okres, w obu meczach zagrałem od początku do końca - mówi pomocnik Puszczy Niepołomice.

Jutro (godz. 17) przed nim kolejne takie wyzwanie, w 1/16 finału Pucharu Polski "Żubry" podejmą Lechię Gdańsk. - Dobrze się zaprezentować, ale przegrać? Z takim nastawieniem lepiej nie wychodzić na boisko. My chcemy przejść do następnej rundy - deklaruje Gawęcki.

Początek II-ligowych rozgrywek jego i kolegów nie może jednak nastrajać optymizmem. Puszcza przegrała oba mecze, jest ostatnia w tabeli.

- W sparingach wszystko wyglądało dobrze, nic nie zapowiadało tych porażek w lidze. Ale jeszcze nie ma tragedii - dodaje doświadczony zawodnik. - Po pierwszym meczu (0:3 z Siarką - przyp.) kibice mieli może powody do niepokoju, ale obraz niedzielnego spotkania w Mielcu był już inny, dużo bardziej dla nas korzystny. Graliśmy z większą determinacją, mieliśmy swoje sytuacje. Wynik nie odzwierciedla tego, co działo się na boisku.

"Żubry" uległy Stali 1:2. Mecz na stadionie, na którym dwa dni wcześniej swoje pierwsze zwycięstwo w ekstraklasie odniosła Termalica Bruk-Bet, toczył się w otoczce rzadko spotykanej w II lidze: wieczór, jupitery, dwa i pół tysiąca kibiców, doping. - To ma znaczenie dla piłkarza. Grasz i chcesz, żeby ten mecz się nie kończył. Zwłaszcza że w Mielcu boisko było równe jak stół i zroszone - nie ukrywa Gawęcki. - I to spotkanie mogło się podobać, to była gra "akcja za akcję". Moment zwrotny? Chyba rzut karny na 1:0 dla Stali - a w zasadzie sytuacja, kiedy piłka niefortunnie się odbiła i trafiła w rękę naszego zawodnika (Konrada Wieczorka - przyp.).

W następnej kolejce, w sobotę, Puszcza podejmie lidera II ligi, Wisłę Puławy. To będzie więc dla "Żubrów" naprawdę trudny tydzień.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski